WIEŚCI ROLNICZE

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej przed Stadionem Narodowym, lider Agro Unii, Michał Kołodziejczak zapowiedział, że jutro na terenie całego kraju zaplanowano ponad 200 blokad drogowych. Rolnicy odwiedzą też posłów i senatorów. Protestujący oczekują zaniechania dalszego procedowania ustawy o ochronie zwierząt i domagają się spotkania z premierem RP. W zamian Kołodziejczak zaproponował pomoc rolników jako wolontariuszy w walce z koronawirusem.

- Trzeba powiedzieć, że nasz premier Mateusz Morawiecki, to jest taki mały kłamczuszek. Jeszcze niedawno, bo dwa lata temu, z ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim, wśród dużej grupy rolników, przedstawiali „Plan dla wsi” i tam mówili, że ubój rytualny nie wejdzie, a hodowle zwierząt futerkowych nie będą zlikwidowane – przypomniał Grzegorz Bardowski, rolnik i popularny vloger.

Jak podała Wirtualna Polska, była szefowa Kancelarii Prezydenta - Halina Szymańska, we wtorek 20 października decyzją premiera zostanie szefową Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. - Szymańska ma wspomóc ministra Pudę, to również sygnał współpracy między Morawieckim a Dudą – czytamy na portalu wp.pl.

Policjanci z Ostródy zatrzymali mieszkańca gminy Gietrzwałd, który miał wyrzucić słomę i obornik przed prywatne posesje parlamentarzystów. Jak podaje Radio Olsztyn, mężczyzna został już ukarany za zanieczyszczanie drogi i tamowanie ruchu. Stanie również przed sądem za zniesławienie właścicieli domów. Na policję donoszą też kolejni parlamentarzyści, którzy zostali napiętnowani przez rolników.

Wczoraj pod domami niektórych posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości wylądował obornik, polało się nieco gnojowicy na słomę, a na płotach zawisły transparenty informujące o tym, że na posesji zamieszkuje „zdrajca wsi”. W ten sposób zdesperowani rolnicy postanowili napiętnować parlamentarzystów, którzy głosowali za przyjęciem ustawy zwanej „Piątką dla zwierząt”. Ta akcja niespecjalnie poruszyła polityków. Np. jeden z posłów przerzucił z synem obornik spod bramy wjazdowej na pole. - Były tego dwa rozrzutniki – poinformował w lokalnych mediach.

Niżańscy policjanci zatrzymali dwóch nietrzeźwych nastolatków i ich dorosłego kolegę. Cała trójka wybrała się ciągnikiem rolniczym na przejażdżkę, po okolicznych miejscowościach. Za kierownicą traktora siedział 16-latek, na błotnikach dwaj jego koledzy w wieku 16 i 28 lat. Nastoletni kierowca miał promil alkoholu w organizmie.

Justyna Dobrosz-Oracz, dziennikarka Gazety Wyborczej, przepytała senatorów i posłów o to kto napisał ustawę o ochronie zwierząt w kształcie jaki znamy obecnie. Pytanie skierowano m.in. do posła Marka Suskiego jak i marszałka Ryszarda Terleckiego. Nie mieli pojęcia lub nie chcieli powiedzieć wprost kto personalnie stoi za tzw. Piątką dla zwierząt. Ustawa nazwana została przez wielu polityków, w tym parlamentarzystów PiS, zwykłym bublem prawnym. Teraz nikt nie chce się przyznać do tej fuszerki.

- Wolałbym, żebyśmy z klubu nie zostali wyrzuceni, ale klub musi przewartościować swoje podejście i zgodzić się na silną grupę rolną, wiejską – może trzeba ją nazwać frakcją – nie wiem, ale musi być respektowana zasada, że nic nie można decydować o sprawach wsi w najbliższych latach, bez tych parlamentarzystów, którzy wieś reprezentują – mówi Jan Krzysztof Ardanowski, który w ten sposób odniósł się do pomysłu utworzenia frakcji rolnej w obozie rządzącym. Taki obóz mógłby się składać z posłów i senatorów, którzy nie zgodzili się na przyjęcie tzw. „Piątki dla zwierząt”.

Dzisiaj rano pod domem posła Prawa i Sprawiedliwości, Piotra Polaka, działacze Agro Unii wysypali obornik, a na ogrodzeniu posesji zawisł transparent informujący, o tym, że w tym miejscu mieszka zdrajca polskiej wsi. Akcja ma na celu napiętnowanie wszystkich parlamentarzystów, którzy opowiedzieli się za zmianami w ustawie o ochronie zwierząt. - Takie napisy zawisną na płotach wszystkich polityków, którzy podnieśli rękę przeciwko polskim rolnikom – zapowiada Michał Kołodziejczak z Agro Unii.

Jan Krzysztof Ardanowski uważa, że powołanie państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt, która ma powstać na mocy poprawek do znowelizowanej ustawy o ochronie zwierząt, to fatalny pomysł. W jego opinii należy wzmocnić i zasilić finansowo inspekcję weterynarii, a nie dawać uprawnienia nowemu podmiotowi, którego intencje mogą budzić wątpliwości.

- Biura poselskie i senatorskie, drogi dojazdowe do nich i do domów to miejsca, w które powinniśmy uderzać. Posłowie PiS, KO oraz Lewicy muszą czuć na sobie presję, to oni są za to odpowiedzialni co się teraz i w przyszłości będzie działo. Zostali wybrani głosami wyborców, wyborcy mają prawo rozliczać ich za działania – uważa Michał Nowacki, znany szerzej jako youtuber rolniczy o pseudonimie Rolnik Nieprofesjonalny.

Już w najbliższą środę rolnicy ponownie zaprotestują przeciwko polityce rządowej wobec nich. - Będą blokady dróg, wiaduktów oraz spontaniczne wizyty w biurach poselskich i senatorskich.  Przygotujemy sobie listę kto jak głosował – zapowiada Sławomir Izdebski z rolniczego OPZZ.

Na przełomie września i października CBOS na zlecenie Otwartych Klatek i Fundacji Viva! przeprowadził badanie nastawienia Polaków do projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zwanej “piątką dla zwierząt”. Wg badania Polacy są zwolennikami tego projektu. Pozostaje pytanie na jakim poziomie znajduje się wiedza ankietowanych na temat ustawy i czy przedstawiono im konsekwencje ekonomiczne, jakie niesie za sobą np. zakaz uboju rytualnego. Czy nie należałoby również zadać pytania czy Polacy godzą się na interwencje organizacji prozwierzęcych, które miałyby kontrolować na ich posesjach warunki w jakich jest utrzymywany pies lub kot?

- Chciałem powiedzieć kilka słów na temat protestów rolników. Chciałem powiedzieć, że rolnicy zachowali się tak troszeczkę nieodpowiedzialnie, bo przyjechało do stolicy tylko 60 tys. rolników, w sytuacji gdy władza postanowiła wyprowadzić z Polski hodowlę wielu gatunków zwierząt i ubój poza granicę jurysdykcji prawa europejskiego. Tam zwierzęta będą dręczone i nikt nie będzie zwracał uwagi na rozmiary klatek. Do Warszawy powinno przyjechać co najmniej 200 tys. rolników – zauważył Wojciech, rolnik z miejscowości Truszki, który te słowa wypowiedział na antenie TVP Info w programie „W tyle wizji”.

Policjanci z Komisariatu w Paradyżu (woj. łódzkie) zatrzymali mężczyznę, który z broni myśliwskiej nielegalnie upolował jelenia. W trakcie przeszukania posesji mieszkańca gminy Sławno, mundurowi znaleźli nielegalną broń i amunicję. 40 latek usłyszał zarzuty. Grozi mu kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.

14 października Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych spotkał się z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi Grzegorzem Pudą, aby omówić bieżące sprawy w rolnictwie, w tym procedowaną ustawę o ochronie zwierząt.  - Niestety w tej sprawie nie udało się osiągnąć kompromisu i żadna ze stron nie przekonała drugiej. Argumenty, które przytoczył zarząd KRIR nie przekonały ministra. Nadal uważamy, że w obie kryzysu gospodarczego związanego z COVID, powinno się zaprzestać prac nad tą ustawą – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Zięć stał na czatach, żona schowała się za słupem, a teściowa w budzie dla psa. Tak w skrócie wyglądała nocna kradzież pietruszki z pola na terenie gminy Hrubieszów. Panie biegające po polu namierzyli pogranicznicy na kamerach termowizyjnych. Funkcjonariusze zatrzymali jedną z kobiet jak chowała się na polu za słupem, a drugą odnaleźli w budzie dla psa na jednej z pobliskich posesji. Pies spał akurat obok budy. Sprawcy zostali ukarani mandatami karnymi w kwocie 500 zł. 

Jeden z liderów ostatnich manifestacji rolników, Sławomir Izdebski, został skazany na 4,5 roku więzienia. Przed sądem okręgowym w Siedlcach zapadł wyrok w sprawie przewodniczącego rolniczego OPZZ i jego syna. Oskarżenie dotyczyło działalności obu panów w grupie producenckiej „Nasze zboża”, która skupowała od rolników płody rolników choć wiedziała, że nie ureguluje należności. Trudno tego wyroku nie powiązać z wydarzeniami jakie miały ostatnio miejsce w Warszawie, a chodzi oczywiście o protest rolników, w którym uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób.

Jak zapowiedział marszałek Sejmu, Ryszard Terlecki, posłowie i senatorowie, którzy nie zastosowali się do dyscypliny partyjnej w sprawie tzw. piątki dla zwierząt, poniosą konsekwencje. Bossowie Prawa i Sprawiedliwości, czyli Terlecki i Jarosław Kaczyński, mieli odbyć rozmowy dyscyplinujące niepokornych parlamentarzystów. Mieli oni zadeklarować „lojalność i poprawę”.

Senator Jan Maria Jackowski, który jest przeciwnikiem ustawy nazwanej „Piatką dla zwierząt”, opowiedział wczoraj na antenie jednej ze stacji telewizyjnych jak łamie się kręgosłupy moralne członkom klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Senator Jackowski poinformował, że do jednego z posłów PiS zadzwonił pracodawca współmałżonka i zakomunikował, że jeśli nie zagłosuje zgodnie z dyscypliną partyjną, to ta osoba straci pracę. Parlamentarzysta przypomniał, że w przypadku głosowania nad przepisami o ochronie życia nienarodzonego nie było takowej dyscypliny.