Trzoda chlewna

- Jeśli chodzi o wjazdy trzody chlewnej do Polski, to jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi służbami. Prawdą jest to, że grupa rolników zatrzymała dwa transporty. Po naszej kontroli, kontroli dokumentów, okazało się, że to są transporty, które wjeżdżają do Polski zgodne z przepisami prawa unijnego– mówił minister rolnictwa Grzegorz Puda zapytany o dostawy żywca wieprzowego z Niemiec na krajowy rynek.

Po ostatnich protestach rolników w Niemczech, Lidl podniósł cenę zakupu dziesięciu artykułów z mięsa wieprzowego o 1 euro za kilogram. Wszystkie wpływy wynikające z tej podwyżki, Lidl przeznaczy dla rolników. - 100% dopłaty zostanie przekazane rolnikom w ten sposób, aby pieniądze dotarły do ​​gospodarstw szybko i bez zbędnej biurokracji – zapewnia sieć handlowa, która już wcześniej zapowiedziała wsparcie dla trzodziarzy w kwocie 50 mln euro.

Po raz pierwszy od 1 października na duńskim rynku warchlaków odnotowaliśmy podwyżkę. W przeliczeniu na polską walutę, wzrost cen nie przekracza 5 zł/szt. 

Dzisiaj na duńskiej giełdzie utrzymano cenę tuczników, którą ustalono przed tygodniem. Przypomnijmy, iż w miniony czwartek w Danii doszło do podwyżki stawki za świnie rzeźne. Był to efekt wznowienia eksportu duńskiej wieprzowiny do Chin. 

Za murami gigantycznego kompleksu przemysłowego na obszarach wiejskich w Chinach, czołowy producent trzody chlewnej Muyuan Foods wyprodukuje więcej świń w jednym miejscu niż jakakolwiek inna firma na świecie. Mega farma w pobliżu Nanyang docelowo pomieści 84 000 loch i ich prosiąt. Jest zdecydowanie największą fermą świń na świecie - około dziesięciokrotnie większą niż przeciętna ferma w USA. Celem jest produkcja około 2,1 miliona sztuk trzody chlewnej rocznie.

- Coś się zmieniło, ale nie w cennikach niestety. Zarówno w Niemczech jak i w Polsce ceny są dramatycznie niskie, jednakże coś drgnęło. Kolejki do zakładów znikły, a niektóre podmioty nawet szukają już towaru, proponując stawki bliższe obecnych maksimów. Nadal są to propozycje dalekie od zadowalających, ale sam fakt poszukiwania świń na rynku daje powody do umiarkowanego optymizmu – pisze Bartosz Czarniak z Pomorsko-Kujawskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej.

Już wkrótce rozpocznie się zasiedlanie hodowli zarodowej trzody chlewnej w Zalesiu. Warta prawie 100 mln zł inwestycja Grupy Gobarto ogrzewana będzie wyłączenie za pomocą zielonej energii. Fermę zasiedli ponad sześć tysięcy loch.

Na niemieckim rynku trzody chlewnej nie widać konkretnych impulsów, które mogłyby wpłynąć na wzrost ceny tuczników. Za Odrą nadal mamy do czynienia z dużą nadwyżka żywca wieprzowego. W przeliczeniu na polska walutę, rekomendowana przez zrzeszenie VEZG stawka wynosi 5,29 zł/kg (klasa E wbc).

We Włoszech hodowcy trzody chlewnej również zmagają się z problemami ze sprzedażą żywca oraz niskimi cenami tuczników. Jeśli zamknięcie gastronomii i restauracji wywołane koronawirusem potrwa dłużej, wielu hodowcom grozi bankructwo. Ostatnio władze w Rzymie zareagowały na złą sytuację trzodziarzy i chcą zwiększyć dopłaty dla właścicieli loch z 18 euro do 30 euro/szt. Pieniądze pochodzą z programu pomocowego utworzonego w lipcu, który opiewał na kwotę 90 mln euro.

- Potrzebna jest dobra wola branży mięsnej, żeby powiedzieć rolnikom jak wygląda prawda z importem żywca i mięsa wieprzowego. Jakim cudem się to opłaca? Jeżeli jest tak, jak mówi część przetwórców, że tam jest lepsze i tańsze, to pogodzimy się z tym. Ale udowodnijcie nam to! Jeżeli faktycznie Niemiec, Duńczyk czy Hiszpan jest w stanie wyprodukować kilogram żywca wieprzowego poniżej 3 zł/kg, to znaczy, że my nie umiemy, ale cudów nie ma – mówi Janusz Terka, działacz rolniczy z powiatu piotrkowskiego, który odnosi się do stanowiska zakładu mięsnego w Mościszkach, pod którym w miniony czwartek rolnicy zatrzymali dostawy żywca wieprzowego z Niemiec.

Jak uważa Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej „Polpig”, w najbliższych miesiącach niestety branżę czeka redukcja pogłowia świń związana z niskimi cenami skupu i brakiem opłacalności produkcji. Na koniec 2021 roku krajowe pogłowie trzody chlewnej może wynieść 10,5 mln szt. (- 7% r/r).

W terminie do dnia 20.12.2020 r. producenci świń, którzy w okresie od 1 marca do 15 lipca 2020 r. utrzymywali w gospodarstwie średnią dzienną liczbę świń wynoszącą co najmniej 21 sztuk, mogą składać wnioski o przyznanie pomocy finansowej.

W związku z protestem pod zakładem mięsnym w Mościszkach, wystąpiliśmy do spółki Agro-Handel o komentarz do zaistniałej sytuacji. Wg spółki, transport świń z Niemiec był w pełni legalny i udokumentowany. Władze firmy dementują jakoby przywiezione zostały „przerośnięte mutanty”, a zakład w zdecydowanej większości korzysta z rodzimego surowca, który w postaci wędlin i mięsa jest oferowany konsumentom w kraju.

- Muszą być wprowadzone takie mechanizmy rynkowe, które umożliwią małym gospodarstwom przetrwanie na rynku, tak aby nie żyły one tylko z dopłat, tylko żeby żyły ze sprzedaży swoich produktów. To jest podstawa, bo każda dopłata, każde dofinansowanie się kiedyś skończy. Jeżeli zaistnieją mechanizmy rynkowe, które pozwolą temu gospodarstwu przetrwać, to one poradzą sobie nawet bez dopłat – uważa Janusz Terka – hodowca trzody chlewnej i przewodniczący piotrkowskiej izby rolniczej. 

Aktualnie rolnik sprzedający świnie rzeźne pochodzące z tuczu w cyklu otwartym musi liczyć się ze stratami na poziomie ponad 200 zł/szt. Także rozpoczynający tucz na zakupionym warchlaku, musi w perspektywie liczyć się, przy zachowaniu obecnych uwarunkowań rynkowych, z tzw. „dokładką” przekraczającą 120 zł/szt.

Pomimo iż ceny warchlaków na duńskiej giełdzie nie wzrosły w miniony czwartek, to jednak krajowi importerzy zdecydowali się podnieść stawki. Minimalnie w górę poszły też ceny prosiąt od krajowych hodowców. 

Trwa marazm na krajowym rynku skupu żywca wieprzowego. Obowiązujące stawki za świnie rzeźne są najniższe od ponad 20 lat. Wraz ze spadającymi cenami tuczników, wzrastają koszty produkcji, w tym przede wszystkim pasz. Sytuacja hodowców jest dramatyczna. Nastrojów w tym gronie z pewnością nie poprawiają nasze dzisiejsze notowania cen skupu żywca, które utrzymują stan sprzed tygodnia, a w przypadku średniej stawki za tuczniki w klasie E wbc przynoszą dalsze spadki.

- W krajowych notowaniach ceny skupu świń przestały spadać. Jest to jednak żadne pocieszenie dla producentów świń, skoro do każdej sprzedanej sztuki trzeba dołożyć.  Ceny skupu na wagę żywą ustabilizowały się na bardzo niskim poziomie 3,50 zł/kg, a za kilogram KL E rolnicy średnio mogą otrzymać 4,60 zł/ kg netto. Przypuszczamy, że do końca roku nie należy spodziewać się dużych zmian na rynku – uważa Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców Producentów „Polpig”.

Tylko w ciągu trzech minionych miesięcy do Polski ściągnięto więcej świń rzeźnych niż w całym ubiegłym roku. Intensywne sprowadzanie żywca wieprzowego rozpoczęło się we wrześniu. Niemal do końca listopada na rodzimy rynek trafiło blisko 32,5 tys. tuczników zza Odry.

- Naszym zdaniem nie jest możliwe, aby przy tak niskich cenach, jak mamy teraz w Polsce, duński, niemiecki czy holenderski tucznik był tańszy od naszego. Trzeba problem rozwikłać, a nie tylko udawać, że to się robi – mówi Janusz Terka – hodowca świń z powiatu piotrkowskiego i przewodniczący tamtejszej izby rolniczej, który wraz z kolegami po fachu podjął walkę o ujawnienie skali importu zachodniej wieprzowiny do Polski.