Trzoda chlewna

W ramach pomocy dla rolników szczególnie dotkniętych kryzysem COVID-19, nie uwzględniono m.in. produkcji trzody chlewnej w cyklu otwartym. Dzisiaj minister rolnictwa, Grzegorz Puda, przyznał, że było to rozwiązanie niesprawiedliwe i takie wsparcie zostanie tym rolnikom udzielone. Pomoc będzie wypłacana w pierwszym kwartale 2021 roku.

Główny Lekarz Weterynarii odniósł się do wczorajszej akcji rolników, którzy na terenie zakładu ubojowego w Wielkopolsce zatrzymali transport żywca wieprzowego z Niemiec. Weterynaria twierdzi, iż „nie ma podstaw do blokowania transportu świń na granicy”. Rolnicy natomiast są przeciwnego zdania i uważają, iż celem ich działania była obrona polskiej gospodarki.

- Sytuacja jest zła i nie zmienia tego kolejna sesja niemieckiej giełdy tuczników, gdzie cena za surowiec nie chce drgnąć z poziomu 1,19 EUR/kg. W przeszłości (odległej) mieliśmy niższe stawki, to fakt, ale w relacjach do kosztów, to obecny poziom jest najniższy w historii III RP. Co gorsza, nic nie zapowiada zmiany tego trendu co najmniej do stycznia, jak nie dalej. Jesteśmy naprawdę w ciężkiej sytuacji, ponieważ do każdego tucznika, jaki się urodzi u nas w gospodarstwie, dokładamy 50-70 zł – mówi Bartosz Czarniak z Pomorsko-Kujawskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej.

Ceny duńskich warchlaków pozostają niskie i utrzymają się na tym poziomie przynajmniej do 10 grudnia. Wpływ na obecne notowania ma trudna sytuacja na rynku trzody chlewnej w Niemczech i Polsce, skąd napływa zdecydowanie mniej zamówień na zakup prosiąt. W przeliczeniu na polską walutę, warchlaki w Danii wyceniane są nawet na 90 zł/szt (zwierzęta o najniższym statusie zdrowotnym, waga 30 kg). 

- Nie wiadomo z jakich stref te świnie pochodzą. Nie wiadomo też czy są zdrowe, czy chore. Nikt nie chce nam pokazać dokumentów. Świnie wyglądają na mocno przerośnięte i siedzą w samochodzie brudne, mokre głodne oraz pościskane. Jakbyśmy wysłali takie świnie do zakładu, to by nam je przysłali z powrotem na gospodarstwo – relacjonował jeden z działaczy Agro Unii ukazując warunki transportu świń z Niemiec, które przyjechały do jednej z wielkopolskich ubojni.

Duńskie zakłady mięsne odzyskują stopniowo możliwość eksportu wieprzowiny do Chin. To powoduje, iż na giełdzie tuczników w Danii cena wzrosła po raz pierwszy od 27 sierpnia br. 

- Od czterech dni stoimy przy bramkach na A2 i liczymy. Za dnia faktycznie tych niemieckich świń nie widać wcale, ale to dlatego że wszystko rusza o godz. 18 i przejeżdża do godz. 3 nad ranem. W tym czasie, każdej nocy, wjeżdżało do Polski średnio 14 tirów z niemieckimi tucznikami. A to tylko jedno przejście graniczne na zachodzie – relacjonują rolnicy z powiatu piotrkowskiego, którzy już od kilku dni próbują namierzyć dostawy tuczników zza Odry.

Wg zrzeszenia VEZG dzisiaj nie było żadnych podstaw do podwyżki cen tuczników na dużej niemieckiej giełdzie. Jak zaznacza organizacja, na rynku trzody chlewnej w Niemczech nadal mamy do czynienia z ogromnym zatorem w ubojniach. Wg obserwatorów rynku, cena za Odrą pozostanie na obecnym poziomie przynajmniej do połowy stycznia 2021 r. 

Grupa producencka z Kujaw, która rocznie sprzedaje ok. 35 tys. świń, nie może sprzedać swoich zwierząt, pomimo że oczekują za nie tylko 3,20 zł/kg. Rozzłoszczeni chcieli przywieźć tuczniki do ministerstwa rolnictwa, ale powstrzymał ich w ostatniej chwili jeden z senatorów Prawa i Sprawiedliwości.

Według najnowszych danych duńskiego stowarzyszenia parasolowego dla przemysłu rolno-spożywczego (Landbrug & Fødevarer, L&F) w październiku wywóz za granicę warchlaków wyniósł 1,11 miliona zwierząt. Było to o ok. 70 250 sztuk mniej (-6 proc.) niż we wrześniu. W poprzednich latach liczba dostaw prosiąt o tej porze roku zawsze wzrastała.

Od minionego tygodnia ceny warchlaków zmieniły się tylko nieznacznie. Stawki są nadal bardzo niskie, a w przypadku sprzedaży prosiąt importowanych z Danii zaczynają się nawet od 90 zł/szt. Nieco wyższe oczekiwania cenowe mają polscy producenci. 

Pogłębia się kryzys na krajowym rynku trzody chlewnej. Zakłady ubojowe proponują stawki, które są poniżej poziomu opłacalności hodowli świń. Dzisiaj odnotowaliśmy kolejne spadki średnich cen tuczników. 

Po zeszłotygodniowej, znacznej obniżce (-5 EUR/szt), w miniony piątek Niemcy postanowili utrzymać cenę warchlaków. W przeliczeniu na polską walutę, zrzeszenie VEZG ustaliło cenę prosiąt (25 kg) poniżej 100 zł/szt. 

- W kraju średnia cena skupu w wadze żywej tuczników w strefie białej wynosi 3,50 zł/kg (najniższa cena od pięciu lat), a na odbiór rolnicy czekają około 2 tygodni. W strefach ASF ceny są niższe nawet o 1 zł/kg. Potrzebne jest wsparcie ze strony państwa i UE. Samoregulacja rynku przyniesie dramaty wielu rodzin rolniczych - przestrzega  Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej "Polpig". 

Zdaniem fachowców z firmy Europig, niemiecka giełda tuczników prawdopodobnie zostanie zamrożona do 10 stycznia 2021 roku, więc raczej nie należy się spodziewać dużych wzrostów cen w Polsce. W ich opinii spadek ilości macior w Europie będzie skutkował dużo mniejszą ilością tuczników w 2021 roku. Prognozy mówią o dużym zapotrzebowaniu na świnie rzeźne na końcówkę pierwszego, cały drugi i trzeci kwartał, co przy niskich cenach zakupu warchlaków pozwoliłoby na odrobienie strat poniesionych w tuczu przez 3 kwartały tego roku.

Jak na razie nie ma konkretnych informacji co do masowego importu żywca wieprzowego z Niemiec. Wielu uczestników rynku potwierdza doniesienia o setkach samochodów wjeżdżających na teren kraju, które zaopatrują polskie zakłady w importowane tuczniki. Wg naszego informatora, do jednej z ubojni w Wielkopolsce przez dwa tygodnie dostarczano po ok. 2 tys. świń dziennie, które pochodziły zza zachodniej zagranicy. Oficjalne dane jednak mówią co innego…

- Niektóre zakłady wolą kupować tańsze mięso i zwierzęta z Niemiec niż krajowe produkty. Jednak takie działanie to niszczenie swojego zaplecza. Jak upadną lokalni producenci to zakłady te w przyszłości będą skazane na import i dyktat cen producentów z zagranicy, a polscy rolnicy, którzy teraz zrezygnują z produkcji pewnie jej już nie odtworzą – uważa jeden z członków Wielkopolskiej Izby Rolniczej. Wg samorządu rolniczego, rząd powinien jak najszybciej rozważyć wprowadzenie mechanizmów ograniczających import trzody, w sytuacjach takich jak wystąpienie wirusa ASF, dla ochrony naszego rynku i producentów.

- Jest wojna, jest pandemia. Dzisiaj choroby zakaźne rządzą światem. One mają swój kres oczywiście. Pamiętajcie jednak, że hotele, restauracje i catering są wyłączone dzisiaj z funkcjonowania, a to jest 30 proc. obrotu mięsem i jego produktami. To ma główny wpływ na spadek cen żywca – wyjaśnia Bogdan Konopka, Główny Lekarz Weterynarii.

- Zobaczcie jak cały zestaw niemieckich tuczników wjeżdża do Polski, a nasze stoją w chlewniach, bo ich zakłady nie chcą. Jesteśmy na stacji benzynowej w Świecku – mówi działacz Agro Unii, który nagrał transport świń z Niemiec. Autor nagrania informuje również, że tylko w ciągu czterech godzin ostatniej nocy do Polski wjechało 237 chłodni z półtuszami.

Na duńskiej giełdzie warchlaków utrzymano zeszłotygodniową wycenę warchlaków. Obowiązujące stawki są najniższe w historii naszych notowań, prowadzonych od 29 grudnia 2016 r.