Koronawirusa SARS-CoV-2 wykryto u norek na fermach w wielu państwach świata. Te w Danii okazały się być źródłem nowej, zmutowanej wersji patogenu. Dlaczego mutacje koronawirusa mogą być groźne i jak im zapobiegać wyjaśniamy na podstawie opinii ekspertów.
Dziwne przypadki w Holandii i Hiszpanii
Niepokojące objawy u norek zauważono już w kwietniu tego roku na obszarze ferm futrzarskich w Holandii. Badania szybko wykazały, że zwierzęta przechodziły zakażenie osławionym koronawirusem SARS-CoV-2.
Nabyły go prawdopodobnie od ludzi pracujących na fermach, analizy wykazały jednak, że przynajmniej niektórzy z nich zarazili się od już chorych norek. Tym samym było już wiadomo, że norki fermowe są w stanie nie tylko zakazić się nowym koronawirusem, ale również aktywnie przenosić go na ludzi.
Skutkiem tych odkryć był masowy ubój zwierząt na kilkunastu holenderskich fermach futrzarskich i zapoczątkowanie badań dotyczących koronawirusa u innych gatunków zwierząt. Więcej o tych wydarzeniach można przeczytać tutaj: Fermy norek źródłem Covid-19 w Holandii.
Chociaż podjęte ówcześnie działania wydawały się radykalne i na wyrost, wkrótce przekonano się, że przypadek ferm futrzarskich w Holandii nie był odosobniony.
W lipcu koronawirusa wykryto u norek na fermie w Hiszpanii, zlokalizowanej w wiosce położonej około 200 km na wschód od Madrytu, bijącego rekordy pod względem liczby przypadków zakażeń wśród ludzi.
Testy u zwierząt wykonano po wykryciu zakażenia u osób pracujących ze zwierzętami. Okazało się, że aż 87% norek było zainfekowanych wirusem.
W efekcie hiszpańskie władzy sanitarne nakazały ubój niemal 100 tysięcy zwierząt znajdujących się na terenie obiektu.
Koronawirusa znaleziono również na fermach futrzarskich w Szwecji, Włoszech, Stanach Zjednoczonych oraz Danii.
Zmutowany wirus z ferm w Danii
Zwłaszcza wydarzenia, które rozegrały się w Danii potwierdziły, jak ważne jest trzymanie ręki na pulsie w kwestii zwierzęcych zakażeń SARS-CoV-2.
Od czerwca do listopada w Danii odnotowano u ludzi 214 przypadków zakażeń koronawirusem, które prawdopodobnie swoje pierwotne źródło miały u zainfekowanych norek fermowych.
U 12 osób znaleziona wersja koronawirusa była nietypowa – znajdował się w nim unikalny wariant jednego z genów, co świadczyło o niedawno przebytej mutacji. SARS-CoV-2 prawdopodobnie przeszedł modyfikację krążąc w populacji norek i przeskakując między ludzkimi i zwierzęcymi gospodarzami.
Analizy wykazały, że zmutowana wersja wirusa mogła dalej przenosić się między ludźmi. Spośród 12 wspomnianych przypadków zakażeń, 8 było bezpośrednio związanych z fermami norek, a 4 były wnikiem kontaktów międzyludzkich.
Czy zmutowana wersja była groźniejsza od „klasycznego” koronawirusa? Ciężko to stwierdzić, zwłaszcza przy tak małej liczbie przypadków. Obawy dotyczące zmutowanego wirusa nie są jednak przesadzone.
Koronawirusy to patogeny o niesamowicie szybkim tempie mutacji, które mogą warunkować ich nowe cechy – niektóre z tych cech mogą być dla nas obojętne, inne mogą jednak zmieniać obraz wywoływanych zakażeń i w inny sposób reagować z naszym układem odpornościowym.
Biorąc pod uwagę jak niewiele wiemy na temat „klasycznej” wersji koronawirusa i jak wiele wysiłku i czasu zajmuje nam opracowanie na nią szczepionki, nie chcemy dopuścić do rozprzestrzenienia się jakiejkolwiek nowej wersji patogenu.
Aby zapobiec kolejnym takim zdarzeniom rząd Danii przyjął porozumienie, którego skutkiem będzie kompletny zakaz hodowli norek od 2022 roku oraz nakaz wybicia wszystkich norek znajdujących się obecnie na fermach (około 17 mln zwierząt).
Zwierzęta wykryte jako zakażone już zostały poddane ubojowi.
Skala zagrożenia według EFSA
Raport z oceną jak duże zagrożenie dla zdrowia ludzkiego stwarza wariant wirusa znaleziony u norek opublikował niedawno Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) we współpracy z Europejskim Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC).
Streszczone są w nim wyniki badań dotyczące zmutownej wersji koronawirusa. Okazuje się, że w nowej wersji koronawirusa wykryto cztery zmiany genetyczne, z których wszystkie dotyczyły zmian w obrębie białka wypustek („kolców” tworzących charakterystyczną „koronę” wirusa).
Takie zmiany mogą mieć bardzo poważne konsekwencje. Białko wypustek koronawirusów jest czymś w rodzaju „klucza” pasującego do „zamka” komórek – na przykład człowieka. Aby wniknąć do innych komórek – na przykład u innego gatunku, który ma zupełnie inny „zamek” – koronawirusy muszą przejść mutacje i zmienić kształt swojego „klucza”.
Dodatkowo to właśnie białko wypustek jest zazwyczaj celem komórek odpornościowych – po tym białku nasz organizm ropoznaje wroga i zaczyna go atakować. W momencie gdy koronawirus nieco zmienia kształt wypustek, może stać się trudny do rozpoznania przez naszą odporność – a nawet przez laboratoryjne testy diagnostyczne.
W konsekwencji trudniejsze może być wykrycie i leczenie zakażeń, a szczepionki mogą okazać się nieskuteczne.
Co na to Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt?
Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (OIE) wydała kilka dni temu oficjalny komentarz dotyczący SARS-CoV-2 u norek. Przyznaje ona, że ryzyko, że podatne na koronawirusa zwierzęta, takie jak norki, staną się rezerwuarem wirusa, budzi słuszne obawy.
„Takie wydarzenia mogą mieć poważne konsekwencje dla zdrowia publicznego. Chociaż pandemia COVID-19 jest obecnie powodowana zakażeniami przenoszonymi z człowieka na człowieka, istnieją obawy, że pojawienie się i krążenie nowych szczepów wirusa u ludzi może spowodować modyfikacje mechanizmów przenoszenia lub zjadliwości oraz zmniejszenie skuteczności leczenia i szczepionek.” – tłumaczy OIE.
Organizacja podkreśla, że obecnie bardziej niż kiedykolwiek potrzeba jest ścisła współpraca między organami zajmującymi się zdrowiem zwierząt oraz organami zdrowia publicznego – zgodnie z ideą OneHealth („Wspólne zdrowie”).
Zdaniem OIE aby zapobiec przenoszeniu SARS-CoV-2 między ludźmi, a zwierzętami, kraje powinny wdrożyć strategie zmniejszania ryzyka oparte na:
- aktywnym monitoringu pod kątem infekcji u takich zawierząt, jak norki i jenoty
- niezwłocznym zgłaszaniu wszystkich przypadków zakażeń u zwierząt
- udostępnianiu wyników badań dotyczących koronawirusów wyizolowanych od zwierząt
Aby wesprzeć kraje we wdrażaniu tych środków, OIE opracowała również wytyczne dla osób pracujących ze zwierzętami hodowlanymi które mogą być podatne na wirusa, a także z dzikimi ssakami.
Nie należy tracić czujności, nie można jednak wpadać w panikę. O tym, czy źródłem zakażenia mogą być również domowi pupile pisaliśmy tutaj: Covid-19: które zwierzęta domowe są narażone na zakażenie?
Więcej o koronawirusach i ich zdolnościach do mutacji:
Koronawirusy – skacząc między gatunkami
Koronawirusy zwierząt: czy wszystkie są groźne?
Koronawirus: czy nietoperze nam zagrażają?
Źródła: