- Te kraje, które mogą płacić za żywność, mają oferty z całego świata. Często mówi się o Chinach. Wszyscy, którzy mają rolnictwo na przyzwoitym poziomie klęczą w Pekinie i bija pokłony żeby Chińczycy chcieli coś kupić. Przebierają w ofertach, które mają z Brazylii, Argentyny, Nowej Zelandii, Australii, ale też z Polski. Ja też jeżdżę, kłaniam się i proszę żeby coś z Polski kupowali. Ta sama sytuacja jest w krajach Zatoki Perskiej, czy w krajach arabskich północnej Afryki, gdzie wszyscy jeździmy, by kraje muzułmańskie chciały coś kupić – mówił podczas jednego z niedawnych spotkań minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, dodając, że o wzmożonym wywozie produktów rolnych do Rosji możemy zapomnieć.