W północnej części Włoch, gdzie odnotowano najwięcej przypadków koronawirusa, rolnicy obawiają się konsekwencji nałożonej kwarantanny. Tamtejsi gospodarze mają ograniczony dostęp do nawozów, nasion i pasz.
- Czerwona strefa w otoczeniu gminy Codogno to wiele gospodarstw rolnych, zaopatrujących lokalny rynek w żywność. Dziennikarze odwiedzili odizolowane obszary i rozmawiali z rolnikami, którzy bardziej niż wirusa, boją się konsekwencji kwarantanny – informuje Agrobiznes (TVP).
- Naszym głównym zmartwieniem jest prawdopodobny spadek cen mleka. W 2016 r. mieliśmy ogromy kryzys. Drugiego nie przetrwamy. Boimy się irracjonalnego uprzedzenia do produktów pochodzących z naszego regionu – mówi Giuseppe Palosti, rolnik z Codogno.
Zagrożone są również wiosenne prace polowe. Jeśli nawozy i nasiona nie zostaną dostarczone rolnikom, to latem plonów nie zbiorą. - Wiele gospodarstw musi siać tak szybko jak to możliwe, by zagwarantować żywienie zwierząt gospodarskich. Dlatego musimy mieć pewność, że dostawy środków do produkcji rolnej nie będą blokowane – stwierdza lokalny rolnik, Giovanni Penn.
Epidemia martwi nie tylko rolników z wyizolowanej strefy. Środki podjęte, by ograniczyć migrację ludzi wpływają na zdolność do przetwarzania, pakowania i wysyłki włoskiej żywności na rynki krajowe i międzynarodowe.