- Nie wiadomo z jakich stref te świnie pochodzą. Nie wiadomo też czy są zdrowe, czy chore. Nikt nie chce nam pokazać dokumentów. Świnie wyglądają na mocno przerośnięte i siedzą w samochodzie brudne, mokre głodne oraz pościskane. Jakbyśmy wysłali takie świnie do zakładu, to by nam je przysłali z powrotem na gospodarstwo – relacjonował jeden z działaczy Agro Unii ukazując warunki transportu świń z Niemiec, które przyjechały do jednej z wielkopolskich ubojni.
- Członkowie naszego Stowarzyszenia brali dzisiaj czynny udział w blokowaniu wjazdu niemieckich tuczników do Polski, na granicy w Świecku. Ostatecznie świnie dotarły do Mościszek. Świnie te były przewożone w strasznych warunkach, bez wody, bez miejsca. Nie miały świadectw zdrowia, co jest skandaliczne, w związku z możliwością zarażenia wirusem ASF. Od nas wymaga się dołożenia najwyższej staranności przy zwalczaniu ASF, a niemieckie transporty mogą bez żadnych dokumentów wjechać na teren Polski i trafić do polskich ubojni. Taka sytuacja jest po prostu nie do pomyślenia – czytamy na facebook’owym profilu Stowarzyszenia Wieprzowina Polska.
Podobne informacje przekazuje działacz Agro Unii z Wielkopolski, który zaprezentował na kanale You Tube materiał filmowy spod zakładu w Mościszkach. – Nie wiadomo z jakich stref te świnie pochodzą. Nie wiadomo też czy są zdrowe, czy chore. Nikt nie chce nam pokazać dokumentów. Świnie wyglądają na mocno przerośnięte i siedzą w samochodzie brudne, mokre głodne oraz pościskane. Jakbyśmy wysłali takie świnie do zakładu, to by nam je przysłali z powrotem na gospodarstwo. Zwierzęta są poranione, zmęczone, bez wody. Paszy oczywiście nie mogą dostać, ale wodę powinny mieć do picia. Auto nawet nie jest wyposażone w poidła – zauważył rolnik.
Jak poinformował funkcjonariusz policji, wykonujący czynności pod zakładem w Mościszkach, lekarz weterynarii nie stwierdził uchybień jeśli chodzi o stan zdrowia zwierząt. – Ponadto Inspekcja Transportu Drogowego sprawdziła karty przewozowe i nie ma żadnych uchybień. Kierowca ma jednak problemy, ponieważ nie ma uprawnień do obsługi takiego transportu i zostanie na niego nałożona kara administracyjna przez ITD. Nie jesteśmy w stanie wykonać ważenia, na podstawie którego można stwierdzić przeładowania samochodów – mówił jeden z policjantów.
Opublikowany przez Solidarność Rolników Piotrków Czwartek, 3 grudnia 2020
Uczestnicy blokady pod wielkopolską ubojnią mają jednak spore wątpliwości co do tego, czy kierowcy ciężarówek posiadali stosowne dokumenty transportu w chwili przekroczenia granicy z Polską. W momencie kontroli kierowcy nie posiadali „papierów”, twierdząc, że uprzednio zanieśli je do biura zakładu.