Jak wynika z informacji Komisji Europejskiej, rolnicy już od dawna mogliby korzystać w ramach PROW z możliwości pozyskania środków na inwestycje w instalacje nawadniające w gospodarstwach rolnych, które znajdują się na obszarach zagrożonych suszą. Decyzja pozostaje jednak w gestii państwa członkowskiego.
Na początku kwietnia przewodniczący ZZR RP Solidarni, Marcin Bustowski, zwrócił się do Komisji Europejskiej w sprawie następstw suszy z jakimi borykają się polscy rolnicy, a które mają negatywne skutki również teraz. W odpowiedzi przedstawiciela Komisji, Michaela Niejahra, czytamy, iż w ramach PROW 2014-2020 władze polskie mogą uruchomić program wspierania inwestycji w w instalacje nawadniające w gospodarstwach rolnych, które znajdują się na obszarach zagrożonych suszą.
Jak uważa Bustowski, taki program powinien być szybo uruchomiony. Jego zdaniem można to zrobić w krótkim czasie uruchamiając ministerialne rozporządzenia w trybie uproszczonym. W jego opinii dofinansowanie tego typu inwestycji ze środków unijnych powinny być na poziomie 80 proc. - Trąbi się, że środki z PROW 2014-2020 są wykorzystywane na niskim poziomie i większość z nich może wrócić do UE. Pytam dlaczego do dziś od roku 2018 nie uruchomiono dofinansowań w ramach deszczownic i możliwości zakupu koparek do 5 ton na cele melioracji i nawodnień do 80% refundacji ze środków unijnych? Unia tego nie zabrania. Osobiście jestem bardzo zdziwiony działaniem naszego ministerstwa rolnictwa i rządu polskiego w tak poważnych sprawach – stwierdza przewodniczący Solidarnych, dodając, że władze polskie, w tym minister rolnictwa, mogli ponadto od ubiegłego roku podjąć działania w ramach środków własnych, bez pytania Komisji Europejskiej o zdanie w tym temacie.
Dodajmy, iż Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej ogłosiło przed kilkoma dniami program wieloletni ws. przeciwdziałania suszom i powodziom. – Jeszcze w tym roku zostanie przyjęty Program Rozwoju Retencji jako rządowy program wieloletni – zapowiada minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. To pierwszy w historii kompleksowy program, który ma zwiększyć retencjonowanie wody w Polsce oraz minimalizować skutki powodzi oraz suszy. To jednak program wieloletni, który nie odpowiada na dzisiejsze potrzeby.