Janusz Terka: Urzędnicy są oderwani od rzeczywistości. Zamknęli się w swoich biurach i odizolowali się od społeczeństwa

- Można się spytać tak: rolnicy protestują już tyle miesięcy i co? Byliśmy w Piotrkowie, byliśmy na autostradzie, byliśmy w Warszawie, byliśmy wszędzie. Te protesty nie przynoszą spodziewanego efektu. W tym wszystkim nie ma woli ze strony polityków, ze strony rządu polskiego, ze strony Brukseli żeby wprowadzić pozytywne zmiany dla rolników i nie tylko – mówi Janusz Terka – lider piotrkowskiej Solidarności RI.

 

- O co my tak naprawdę walczymy? Nie bez przyczyny jestem tutaj z kotkiem, którego kiedyś przygarnęliśmy. On jest z nami na gospodarstwie. A czy wiecie państwo, że ten kot nie może gonić myszy, jeżeli ta wbiegnie do budynków inwentarskich? Bo takie są przepisy, sprawdźcie sobie. Czy wiecie, że zamiast tego, by kot gonił myszy, ja powinienem stosować środki chemiczne, trutki, żeby walczyć z gryzoniami? Czy to jest produkcja zdrowej żywności? No niestety nie. Czy wiecie, że w moich budynkach inwentarskich jaskółka nie może łapać much? No nie może, bo takie są przepisy. Urzędnicy, którzy są oderwani od rzeczywistości zamknęli się w swoich biurach i odizolowali się od społeczeństwa. Tworzą przepisy, które w dużej mierze utrudniają funkcjonowanie i powodują, że zdrowa żywność, którą chcielibyśmy mieć, niekoniecznie możemy ją tak produkować. Zrozumcie, że my nie walczymy tylko o swoje, nie walczymy o dopłaty. My walczymy przede wszystkim o normalność. Jeżeli chcecie na targu kupić jajko od tego rolnika bezpośrednio, to sprawdźcie jak to wszystko wygląda, bo tak naprawdę każda kura w Polsce musi być zarejestrowana i zalegalizowana. A po co to jest robione? Żeby nas pożarła biurokracja, bo najlepiej jakbyśmy kupowali w hipermarketach żywność niewiadomego pochodzenia, a nie od rolnika. O to walczymy. A jeśli chodzi o dotacje, to przypomnijcie sobie państwo takie programy, które pomagały mieszkańcom naszego regionu i nie tylko, żebyście sobie zakładali ogrzewania gazowe. Były dotacje – tak można to nazwać. Teraz się mówi, że to ogrzewanie gazowe będzie znowu do wymiany. Teraz mówią, że należałoby inwestować w fotowoltaikę. Też będą dotacje – to takie szumne nazwy. Ale sprawdźcie czy to będzie dla was korzystne, bo to co się dzieje teraz z fotowoltaiką, to też jest trudne i niebezpieczne. Mimo to, że mamy te panele u siebie, produkujemy ten prąd, to w jakim stopniu będziemy z tej energii korzystać? Jeżeli oddamy ją do sieci, to czy będziemy mieć z tego tytułu jakieś korzyści? Sprawdźcie to i interesujcie się tym co was dotyczy – apeluje Janusz Terka – rolnik z powiatu piotrkowskiego.