Dzisiaj minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk, był pytany w rozmowie radiowej czy ma sobie coś do zarzucenia w kwestii działań na rzecz powstrzymania napływu zbóż z Ukrainy. – Nie mam sobie nic do zarzucenia, bo mieliśmy wybór: albo nie pozwolić na import zboża i nie pomagać Ukrainie i być może już mielibyśmy taką sytuację, że rosyjskie wojska pod granicą z Polską, albo pomagać mimo różnych obciążeń, jak czynią to inne kraje i zezwalają na ten eksport. To jest decyzja całej Unii Europejskiej. Polski rząd do tej decyzji też się przyczynił – wyjaśniał wicepremier.
- Polski rząd nie może stosować pakietów pomocowych ani rekompensat bez zgody Komisji Europejskiej. Już przy okazji dopłat do zakupu nawozów chcieliśmy wprowadzić z polskiego budżetu i musieliśmy czekać na decyzję KE. Gdyby tej zgody nie było, to byłaby to nieuzasadniona pomoc publiczna. Groziłby nam zwrot, bo mamy wspólny rynek – mówił dzisiaj na antenie Radia Wnet minister rolnictwa.
Kowalczyk poinformował, że od października czynione są starania o powstrzymanie napływu zboża technicznego zza Buga. Wg ministra, przywóz takiego ziarna jest już wykluczony. W trakcie rozmowy przyznał, że w ramach poprawy sytuacji na krajowym rynku, możliwe są dopłaty do eksportu lub przechowania.
Wg ministra największym problemem jest nie import ziarna z Ukrainy, ale spadek cen zboża na giełdach światowych. - Obecne ceny to wynik przede wszystkim spadku cen na giełdach światowych i tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Zboże z Ukrainy wpływa regionalnie na sytuację. Jeśli mamy cenę pszenicy w Paryżu na poziomie 1300 zł/t, a trzeba doliczyć koszty transportu do portu, to realna cena pszenicy w kraju to 1100-1200 zł/t. U nas tak się płaci za pszenicę i to jest cena światowa. Są jednak problemy z magazynami przy granicy z Ukrainą. (…) Apeluję aby patrzeć na to co ma wpływ na ceny. Jeśli cena w Polsce byłaby istotnie mniejsza od giełd światowych, to wtedy byłby to wpływ zboża ukraińskiego. Ale ta cena nie jest istotnie mniejsza – wyjaśniał szef resortu rolnictwa.
Kowalczyk zapowiedział, że konkretne propozycja rozwiązań pomocowych dla rolników będą gotowe już w tym tygodniu. Na te propozycje musi jednak przystać Bruksela. Minister nie zdradził jakie to będą mechanizmy, ale jednocześnie przyznał, że chce „odmrozić” eksport zboża.