Konieczne wydaje się zatem zahamowanie dalszego napływu zbóż i rzepaku do Polski, w celu ochrony polskiego rolnictwa przed poważnymi konsekwencjami. W tym celu wskazane wydaje się przywrócenie VAT-u przy imporcie zbóż (utrudni płynność finansową przy imporcie), a także wprowadzenie wymogu kontroli fito-sanitarnej w imporcie zbóż i rzepaku, także w przypadku deklaracji przeznaczenia technicznego (co przyczyni się do likwidacji zjawiska zamiany statusu z technicznego na konsumpcyjne lub paszowe już po odprawie celnej).
- Zwracamy się o przywrócenie podatku VAT na zboże importowane, a także wprowadzenie wymogu kontroli fito-sanitarnej dla zboża i rzepaku importowanego także w przypadku deklarowania przeznaczenia technicznego - czytamy we wspólnym apelu Aliny Ojdany przewodniczącej Związku Zawodowego Rolnictwa "Korona" i dra Daniela Alain Korony - byłego prezesa Elewarru, który został skierowany do premiera RP, Mateusza Morawieckiego.
Jak stwierdzają autorzy wniosku, na rynku rzepaku według szacunków zebrano ok. 3,6-3,8 mln ton, import według danych celnych UE od 1 lipca do 20 listopada wyniósł 551 033 ton czyli w skali roku ok .1,4 mln ton. Przy zapotrzebowaniu krajowym na poziomie ok. 3,2 mln ton i jak na razie nieznacznym eksporcie, oznacza to, że na przyszły rok zapasy mogą nawet wynieść nawet 1-1,5 mln ton.
Nie lepiej jest jak się okazuje jeżeli chodzi o zboża. Na rynku zbożowym, przy szacowanych zbiorach rzędu 35,8 mln ton, zapasach ubiegłorocznych 3 mln ton (ministerstwo rolnictwa w lecie mówiło nawet o 5 mln ton) i imporcie na poziomie rocznym do 3 mln ton, podaż zbóż wyniesie łącznie 42 mln ton w roku. Tymczasem średnia konsumpcja krajowa na cele konsumpcyjne i paszowe wynosi ok. 25-27 mln ton rocznie, eksport do krajów z poza UE od 1 lipca do 20 listopada wyniósł nieco powyżej 1,2 mln ton. Łączny eksport (do krajów UE i poza UE) kształtował się do tej pory w granicach od 5 do 9 mln ton rocznie. Oznacza to potencjalną nadwyżkę zbóż od 6-8 mln ton do 10-12 mln ton i z takimi zapasami może rozpocząć się przyszły sezon.
Powyższa sytuacja stwarza poważne zagrożenie dla polskiego rolnictwa i może oznaczać dramatyczny spadek cen skupowych. Już teraz Lubelska Izba Rolnicza alarmuje, że ceny kukurydzy mokrej w Polsce południowo-wschodniej znacznie spadły, a wiele podmiotów jest już zasypanych i nie skupuje. Jak wynika z danych celnych w okresie od 1 lipca do 20 listopada br. zaimportowano do Polski z poza UE ponad 1,3 mln ton zbóż z czego 977 445 ton kukurydzy.