Naukowcy z Uniwersytetu w Auckland z powodzeniem wykazali, że krowy można nauczyć korzystania z toalety. To nie żart. Badania Lindsay Matthews i Douglasa Elliffe'a mogą pomóc w zmniejszeniu zanieczyszczenia wody i emisji gazów cieplarnianych.
Mocz krowy jest bogaty w azot. Rozkładając się w glebie, powstają dwie problematyczne substancje – azotan i podtlenek azotu. Azotany z „plam moczu” przedostają się do jezior, rzek i warstw wodonośnych, gdzie zanieczyszczają wodę i przyczyniają się do nadmiernego wzrostu chwastów i glonów. Podtlenek azotu, długowieczny gaz cieplarniany 300 razy silniejszy niż dwutlenek węgla, odpowiada za 12% emisji gazów cieplarnianych w Nowej Zelandii – a większość z nich pochodzi z sektora rolniczego.
Krowy można szkolić
Gdyby można było nauczyć krowy oddawania moczu w „toalecie” przynajmniej przez pewien czas, azot mógłby zostać wychwycony zanim zanieczyści wodę lub zamieni się w podtlenek azotu. Badania Matthewsa i Elliffe'a zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie Current Biology i są opisane w Science. - Wykazaliśmy, że możemy szkolić krowy i łatwo je przyzwyczaić do pewnych zachowań – powiedział Elliffe, profesor psychologii na University of Auckland. - Mocz bydlęcy jest główną przyczyną naszego problemu z azotem. Każde zmniejszenie tego zjawiska miałoby znaczenie – podkreślił.
- Ludzie mówią, że jesteśmy szaleńcami, ale ukształtowanie zachowań krów jest możliwe – powiedział Matthews, pracownik naukowy Uniwersytetu Auckland i dyrektor niezależnej firmy badawczej. - Krowy oddają więcej moczu, kiedy budzą się rano, co pokazuje, że mają zdolność do wstrzymania oddawania moczu. W ich neurofizjologii nie ma nic, co by radykalnie odróżniało je od zwierząt, takich jak konie, małpy i koty, które mają w swoich zwyczajach załatwianie potrzeb fizjologicznych w jednym miejscu – mówi naukowiec.
Wibracyjne kołnierze na szyjach
Matthews jest związany z krowami od dawna. Dorastał na farmie mlecznej i prowadził badania doktoranckie na temat uczenia się i preferencji u krów. W 2015 roku Matthews pracował z profesorem Larsem Schraderem w Federalnym Instytucie Badawczym ds. Zdrowia Zwierząt w Niemczech. Wtedy Schrader zasugerował szkolenie krów z zakresu oddawania moczu „w toalecie”, aby poradzić sobie z emisją amoniaku, która wynika z kontaktu między kałem a moczem. Poprzednie międzynarodowe próby tresowania krów do korzystania z toalety nie przyniosły większych sukcesów, ale Matthews sądził, że dzięki jego głębokiej wiedzy może być w stanie zrobić to lepiej. Do pomocy sprowadził Elliffe, który ma uzupełniające się umiejętności analizy behawioralnej.
Matthews i Elliffe wraz ze swoimi niemieckimi kolegami pracowali z 16 cielętami w gospodarstwie prowadzonym przez Instytut Badawczy Biologii Zwierząt Gospodarskich w Niemczech. Po pierwsze, wykazali, że większość cieląt można wytrenować, aby oddawały mocz w wyznaczonym miejscu. Gdy zaczęły oddawać mocz w niewłaściwym miejscu, naukowcy wprawiali w wibracje kołnierze na ich szyjach. Chociaż wibracje nie były bolesne, większość cieląt wkrótce nauczyła się chodzić do „zagrody latrynowej”.
Następnie Matthews i Elliffe umieścili cielęta na wybiegu, który był jasnozielony, aby odróżnić je od innych wybiegów i nagrodzili je ulubionym smakołykiem, jeśli tam oddały mocz. - W ten sposób niektórzy ludzie szkolą swoje dzieci – kładą je w toalecie, czekają, aż wysikają się, a następnie nagradzają je, jeśli to zrobią – powiedział Matthews. - Okazuje się, że działa to również u cieląt. W bardzo krótkim czasie, pięć lub dziesięć takich wizyt w latrynie wykazało, że zwierzęta rozumieją związek między pożądanym zachowaniem a nagrodą – wyjaśnia naukowiec.
Bydło uczy się szybko
Następnym krokiem było zwiększenie odległości, jaką krowy musiały pokonać do latryny. Gdyby „wypadki” zdarzyły się w innej części stodoły, naukowcy spryskiwali je odrobiną zimnej wody. Większość cieląt szybko nauczyła się dalszych kroków. - Bardzo szybko, średnio w ciągu 15 do 20 przypadków załatwiania potrzeby, krowy samoczynnie wchodziły do toalety. To bardzo ekscytujące, ponieważ oznacza to, że zwracały uwagę na to, że ich pęcherz staje się coraz pełniejszy – powiedział Matthews. Cielęta przeszły zaledwie 15 dni szkolenia, a większość nauczyła się pełnego zestawu umiejętności w ciągu 20 do 25 cykli oddawania moczu, co korzystnie wypada w porównaniu z czasem nauki toalety dla trzy- i czteroletnich dzieci.
Następnym krokiem dla Matthewsa i Elliffe jest wprowadzenie ich badań do hodowli bydła w Nowej Zelandii. Na półkuli północnej krowy spędzają większość czasu w oborach. W Nowej Zelandii większość czasu spędzają na świeżym powietrzu. To sprawia, że „trening toaletowy” staje się większym wyzwaniem. Jednak krowy zbierają się w celu dojenia i przyjmowania suplementów, więc w tym czasie może być dla nich możliwe korzystanie z latryny. Inną możliwością może być zainstalowanie latryn na zewnątrz. - Gdybyśmy mogli zebrać 10 lub 20 procent moczu, wystarczyłoby to znacznie zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych i wypłukiwanie azotanów – powiedział Elliffe.
Nagroda za skorzystanie z toalety
Kolejnym wyzwaniem będzie zwiększenie skali, aby tresowanie milionów zwierząt było ekonomicznie wykonalne. Można to osiągnąć za pomocą czujników wykrywających mocz i automatycznych systemów nagradzania. Wytresowane krowy mogą nie oczekiwać nagrody w postaci jedzenia po każdym oddaniu moczu - twierdzą naukowcy. Z pomocą UniServices, Matthews i Elliffe spotkali się z przedstawicielami nowozelandzkiego przemysłu mleczarskiego, którzy są zainteresowani badaniami jako potencjalnym sposobem uniknięcia redukcji stada, które w przeciwnym razie mogą być konieczne do osiągnięcia celów emisji.
Kolejnym zastosowaniem badań może być ekstrakcja i ponowne wykorzystanie składników odżywczych, takich jak azot i fosfor, z zebranego moczu krów. Na Uniwersytecie w Auckland i w innych placówkach, pracują naukowcy z dziedzin takich jak chemia i inżynieria, zajmujących się ściśle powiązanymi problemami.
Dodajmy, iż badania były wspierane przez Fundację Volkswagena.