Trwają zbiory szparagów w Niemczech. Plantatorzy narzekają na niedobór pracowników sezonowych, którzy dotychczas przyjeżdżali z Polski i Rumunii. Wg niemieckich mediów, ich sąsiedzi zza Odry niechętnie wybierają się zagranicę, by zarobić na chleb, ponieważ od 2016 r. otrzymują świadczenie rodzinne 500 plus. Rolnicy-pracodawcy liczą na siłę roboczą obywateli Ukrainy i Białorusi.
Rekrutacja niemieckich pracowników zawsze była trudna lub nawet niemożliwa dla tamtejszych rolników, dlatego chętnie sięgali po Rumunów i Polaków. Jak donoszą niemieckie media, pracownicy z tych państw obecnie niechętnie podejmują się prac polowych w Niemczech, ponieważ w obu krajach odnotowano wzrost poziomu życia. Szczególnie odczuwalny jest brak Polaków, którzy zdaniem niemieckiego portalu ndr.de, dzięki środkom ze świadczenia 500 plus, nie są już chętni do pracy „na saksach”.
Duża liczba obecnych pracowników żniwnych pochodzi z Rumunii. Niemniej dla obywateli tego kraju, Niemcy stają coraz mniej atrakcyjne jako miejsce zatrudnienia. Jak podaje ndr.de, Rumunia jest trzecim najbiedniejszym krajem w UE po Bułgarii i Chorwacji, a szczególnie jest to odczuwalne na terenach wiejskich. Niemniej rumuńska gospodarka rozwija się coraz prężniej i tworzy się coraz więcej miejsc pracy.
Poza tym Niemcy przegrywają rywalizację o pracowników z Polski i Rumunii m.in. z Holandią. Warto mieć też na uwadze, że pracownicy sezonowi, którzy dobrze się nauczyli niemieckiego, dostają pracę w usługach, na placach budowy lub w centrach logistycznych. Rolnicy uprawiający szparagi, aby utrzymać pracowników, muszą oferować wyższe pensje i dobrze wyposażone kwatery. Dlatego rolnicy-pracodawcy domagają się otwarcia rynku pracy dla pracowników sezonowych z krajów spoza UE, takich jak Ukraina i Białoruś.