Dzisiaj niemieckie media podały informację o podejrzeniu wirusa ASF u dzika padłego w pobliżu Berlina. Dodatkowe badania, które wyjaśnią przyczynę śmierci zwierzęcia, prowadzi krajowe laboratorium referencyjne.
Jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia Brandenburgii, w piątek (8 stycznia) truchło dzika zostanie dostarczone do Krajowego Laboratorium Referencyjnego w Instytucie Friedricha Loefflera w celu przeprowadzenia dalszych badań. Wyniki powinny być znane dzisiaj wieczorem.
Dzik został odnaleziony w dzielnicy Poczdamu, Groß Glienicke, zaledwie 200 m od granicy z Berlinem. Jak podaje portal Agrarheute, gdyby wynik badań potwierdziły obecność afrykańskiego pomoru świń u padłego dzika, w promieniu trzech kilometrów wokół miejsca ujawnienia truchła zostanie wzniesione ogrodzenie, łącznie z zakazem wjazdu. Może to również dotyczyć berlińskiej dzielnicy Kladow. Są tu centra handlowe, domy mieszkalne, trzy duże szkoły i przedszkola. Jeżdżą tam również autobusy komunikacji miejskiej.
- Jesteśmy w ścisłej współpracy z Berlinem w sprawie podejrzanego przypadku w Poczdamie. Jeśli podejrzenie się potwierdzi, niezwłocznie podejmiemy wszelkie niezbędne kroki - mówi sekretarz stanu ds. Konsumentów Anna Heyer-Stuffer, szef zespołu kryzysowego ASF. Dodała, iż feralny dzik to prawdopodobnie zwierzę, które zostało zastrzelone podczas polowania między świętami, ale nie można było go znaleźć podczas poszukiwań. Myśliwy dopiero teraz natrafił na zwłoki dzika.
Obecnie w Brandenburgii odnotowano 440 przypadków ASF. Jak dotąd wirusa wykryto wyłącznie w powiatach Oder-Spree i Märkisch-Oderland. Aby utrudnić migrację zakażonych dzików z Polski, na granicy państw zbudowano płot ochronny o długości 270 kilometrów. Do walki z pomorem zaangażowano psy poszukiwawcze, które są szkolone w wyszukiwaniu padłych dzików. Aby zachęcić myśliwych do wzmożonego odstrzału, oferowane są premie i zezwolono na stosowanie specjalnych pułapek.