Po gwałtownej burzy medialnej Polski Związek Łowiecki postanowił zabrać głos w sprawie odstrzału dzików. Zarząd tej organizacji poinformował, iż pozyskanie 200 tys. sztuk tych zwierząt w ciągu dwóch miesięcy jest niewykonalne i nigdy takich planów nie było. PZŁ realizuje plan łowiecki, który w tym sezonie wynosi 185 tys. sztuk. Tylko w minionym cyklu myśliwi upolowali 308 tys. dzików. Ministerstwo środowiska dodatkowo poinformowało, że nie ma i nie było nakazu strzelania do prośnych loch.
Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego wczoraj wydał komunikat, w którym stanowczo oświadcza, że informacje pojawiające się ostatnio w mediach, mówiące o tym, że w ramach odstrzału sanitarnego tylko w styczniu i lutym br. planowanych do odstrzału jest ok. 200 tys. dzików, są nieprawdziwe.
Zgodnie z potwierdzonym przez Lasy Państwowe i obowiązującym planem łowieckim na sezon 2018/2019, a więc od 1 kwietnia 2018 do 31 marca 2019 r. pozyskanie dzika zostało określone na poziomie ponad 185 tys. W obecnej chwili wykonanie tego planu wynosi ponad 90 proc. - Stanowczo podkreślamy, że liczba 185 tys. dzików dotyczy całego roku łowieckiego, na obszarze całej Polski i tak powinna być traktowana. Niemożliwym i niedopuszczalnym jest pozyskanie 200 tys. dzików w dwa miesiące. Zarówno władze Polskiego Związku Łowieckiego, jak i sami myśliwi nigdy nie wyrażali takiej zgody na tego typu działania, nigdy nie były też planowane przez Związek, ani też organy państwa – czytamy w oświadczeniu PZŁ.
Jak podkreśla zarząd Związku, polowania na dziki, jak i pozostałą zwierzynę łowną – zarówno indywidualne jak i zbiorowe – odbywają się od początku sezonu łowieckiego (w przypadku polowań zbiorowych od 1 października do końca stycznia) i są polowaniami odbywającymi się zgodnie z prawem. Równolegle do polowań planowanych, odbywają się tzw. odstrzały sanitarne związane z działaniami minimalizującymi rozprzestrzenianie się wirusa ASF. Odstrzały, zgodnie z prawem, zlecane są PZŁ przez wojewodę lub powiatowego lekarza weterynarii.
PZŁ podkreśla, że pozyskanie dzika kształtowało się następująco na przestrzeni ostatnich sezonów:
- 2014/2015 – 260 tys.,
- 2015/2016 – 310 tys.,
- 2016/2017 – 282 tys.,
- 2017/2018 – 308 tys.,
- 2018/2019 – 185 tys. (planowane).
- Z powyższego wynika, iż populacja dzika jest znacznie obniżona, co wskazuje na skuteczność kompleksowych działań prowadzonych przez PZŁ: bioasekuacja, edukacja, planowany odstrzał, prewencja, poszukiwanie dzików, itd. - podkreśla Związek. Ponadto w komunikacie czytamy, iż myśliwi mogą polować na dziki – niezależnie od wieku i płci – przez cały rok. Jednakże każdy myśliwy jest zobowiązany do przestrzegania zasad etyki łowieckiej, którymi się kieruje.
- Zarówno władze PZŁ jak i ponad 127 tys. myśliwych zrzeszonych w PZŁ rozumie konieczność działań dotyczących zwalczania wirusa ASF. Deklarowaliśmy i nadal deklarujemy pomoc wszystkim organom państwa w tych działaniach – przekonują władze Związku.
Wczoraj wieczorem sprawę odstrzału dzików skomentowało również ministerstwo środowiska. - Koncepcja realizacji tzw. „polowań zbiorowych wielkoobszarowych” została zaprezentowana przez Głównego Lekarza Weterynarii na posiedzeniu Grupy roboczej ds. monitorowania i zwalczania afrykańskiego pomoru świń u dzików (ASF). Działania te polegają na skoordynowanym w czasie polowaniu w wyznaczonym rejonie. Mają na celu rozdzielenie strefy zakażonej wirusem ASF od strefy, która jest od niego wolna. Nie ma mowy o dodatkowym odstrzale w całej Polsce - działania te dotyczą tylko kilku powiatów. Nie ma polecenia wybicia w tym miesiącu dodatkowych 200 tys. dzików - myśliwi będą się trzymać rocznych planów łowieckich. Nie ma żadnego zagrożenia całkowitego wyginięcia dzików w Polsce. Ich populacja co roku przyrasta o około 200%. Nie ma i nie było nakazu strzelania do prośnych loch! Aby nie było co do tego żadnych wątpliwości, minister Henryk Kowalczyk przekaże do PZŁ - Polski Związek Łowiecki oficjalne zalecenie, aby nie zabijano loch w ciąży - czytamy w komunikacie resortu środowiska opublikowanym na Facebook'u.