8,2 mln m3 powalonych drzew, 45 tys. ha do ponownego odnowienia. To skutek huraganu, który w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r. nawiedził Polskę. Szacowanie szkód trwa.
W poniedziałek 14 sierpnia 2017 r. w budynku Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w Warszawie został zwołany sztab kryzysowy połączony z wideokonferencją ze wszystkimi dyrektorami regionalnymi Lasów Państwowych. Zdano pierwsze raporty ze szkód, jakie dotknęły poszczególne nadleśnictwa.
Najtragiczniejsze wieści nadeszły z Nadleśnictwa Rytel, gdzie w trakcie nawałnicy dwoje dzieci poniosło śmierć w obozie harcerskim w lesie. Po nawałnicy leśnicy na zagrożonych terenach wydali zakaz wstępu do lasu. Połamane drzewa, zwisające konary i gałęzie ciągle stwarzają niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia.
To największa katastrofa w ponad 90-letnich dziejach Lasów Państwowych. Na tę chwilę ocenia się, że powalonych zostało ok. 8 mln m3 drzew, a zniszczenia objęły obszar 45 tys. ha. - Liczby te niestety ciągle rosną - powiedział dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski.
Dyrektor generalny uważa, że uprzątanie terenów dotkniętych skutkami huraganu zakończy się w 2019 r. Zniszczone obszary zostaną uprzątnięte i odnowione przez Lasy Państwowe przy wykorzystaniu ich własnych środków. Leśnicy oprócz sadzenia nowych drzew będą wspomagali naturalne odnowienia.
Tymczasem wczoraj (16.08.2017 r.) opozycja (Kluby PO, Kukiz'15 i PSL) zaapelowała o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na terenach zniszczonych przez nawałnice. Grzegorz Schetyna wskazywał podczas konferencji prasowej, że wojewoda pomorski Dariusz Drelich powinien z takim wnioskiem zwrócić się do premier Beaty Szydło jeszcze w weekend. Inni posłowie opozycji twierdzą, że wojewoda powinien zostać odwołany za zbyt późną pomoc poszkodowanym.
We wtorek premier Szydło, odwiedzając tereny poszkodowane przez nawałnicę, oświadczyła, że stan klęski żywiołowej jest ogłaszany na wniosek wojewody, a "pan wojewoda stwierdził, że w tej chwili uważa, że nie ma takiej potrzeby".
- Możemy powiedzieć dzisiaj tak: po tym co zobaczyliśmy dzisiaj w województwie pomorskim, nie ma w tej chwili potrzeby, w mojej ocenie, w inny sposób prowadzenia akcji, ponieważ jest prowadzona wzorowo - powiedziała premier.
Przypomnijmy. Weekendowe nawałnice spowodowały śmierć 6 osób, 52 zostały ranne. Wiatr uszkodził lub zerwał dachy z 4 tys. budynków, także, a może przede wszystkim w gospodarstwach rolnych (więcej w artykule). Połamane zostały nie tylko drzewa, ale także uszkodzone lub całkowicie zniszczone są zboża, kukurydza "na pniu", a także zebrane plony w magazynach i stodołach.
Od czwartku strażacy podjęli ponad 21 tys. interwencji.
Opracowanie: Ewa Wójcik, zdj. Marika Kunca - Pikus2182