- Przyszłość Unii Europejskiej i Ukrainy w rolnictwie zależy jedynie od połączenia sił i wzmocnienia konkurencyjności na rynkach światowych - oświadczył wiceminister gospodarki Ukrainy, Taras Kaczka.
- Potencjał ukraińskich produktów rolnych i potencjał europejskich produktów rolnych sugeruje, że integracja Ukrainy z Unią Europejską jest jak połączenie Pepsi i Coca Coli. Z jednej strony są to uniwersalni konkurenci, z drugiej strony ich związek stworzyłby niezwykle potężnego gracza dominującego na całym świecie – stwierdził Kaczka podczas Forbes Agrifood 2024.
Polityczne uprzedzenia?
Według niego, po pokonaniu istniejących wyzwań i integracji, Ukraina i Unia Europejska staną się jednymi z największych graczy na światowych rynkach zarówno zbóż, jak i produktów zwierzęcych. - Jesteśmy dopiero na początku tego bardzo bolesnego poszukiwania zrozumienia, więc naszym zadaniem jako rządu jest przede wszystkim utrzymanie dostępu do rynku, jaki mamy. Dobrze, że mówimy teraz o pewnych ograniczeniach możliwości eksportu tylko kilku towarów. Dobrze, że będzie całkowicie wolny rynek na inne towary, ale w tym roku musimy także pomyśleć o tym, co stanie się po wprowadzeniu autonomicznych środków handlowych, które obecnie proponuje się utrzymać do lata 2025 r. – zauważył Taras Kaczka.
Dodał, że Ukraina będzie musiała po raz kolejny tłumaczyć Unii Europejskiej, że krajowe standardy produkcji spełniają wymogi UE. - To, co uważaliśmy za nasze osiągnięcie, czyli dopuszczenie naszych produktów pochodzenia zwierzęcego do obrotu w UE, zostało teraz unieważnione przez te polityczne uprzedzenia, że produkty ukraińskie nie spełniają wymogów UE – stwierdził Kaczka.
Źródło: latifundist.com