- My jesteśmy w podobnej sytuacji jak rolnictwo w całej Unii Europejskiej: dobrze rozwinięte, doinwestowane, najlepsze na świecie, które jest teraz w stanie zagrożenia, a nawet zapaści. M.in. Komisja Europejska, realizując różne polityki klimatyczne, które absolutnie niszczą rolnictwo, podpisała umowę o wolnym handlu, czyli dostępie do rynku europejskiego bardzo taniej żywności z Ameryki Południowej z krajów grupy Mercosur – przypomina były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Bardzo prą na to Niemcy, którzy chcą tam eksportować wyroby przemysłowe, bo duszą się u siebie od nadmiaru wszystkich sprzętów gospodarstwa domowego, itd. A te kraje, te wyroby przemysłowe, pewnie chętnie by wzięły, ale jedyne czym mogą zapłacić, to jest żywność, produkowana w inny sposób niż w Europie, bez przestrzegania tych wszystkich norm bezpieczeństwa żywności, ochrony środowiska, itd. Sądziliśmy, że ta umowa, która już kilka lat temu była podpisana, nie będzie ratyfikowana i wdrażana w życie. Nagle okazało się, że jest jakieś dramatyczne przyspieszenie. Pani von der Leyen zapowiedziała, że natychmiast tę umowę trzeba wdrożyć w życie i ściągać żywność z Ameryki Południowej. Analogicznie prowadzone są rozmowy i będą finalizowane w postaci umów o wolnym handlu z Nową Zelandią – ogromnym producentem żywności, z Australią i z innymi regionami świata. O czym to świadczy? O tym, że rolnictwo europejskie ma polec w imię jakiś idei ochrony klimatu, mówiąc skrótem: krowa ma przestać istnieć, a zwierzęta ważniejsze od ludzi. Żywność w tym układzie mamy ściągać z innych kontynentów. To jest nieodpowiedzialne i to wszystko na naszych oczach się dzieje – stwierdził na antenie Radia Wnet Jan Krzysztof Ardanowski.