kojs

skiba

CenyRolnicze
17 maja 2024, Piątek.
Kursy walut wg NBP: USD USD - 3.9363 EUR EUR - 4.2685 GBP GBP - 4.9790 DKK DKK - 0.5721
Archiwum


17.05.2024 13:44 DRÓB, cena tuszki hurt: 8,10-9,00 zł/kg, średnia: 8,43 zł/kg (na podstawie informacji z 11 ubojni)

17.05.2024 MATIF: pszenica WRZ24: 246,75 (-0,70%), kukurydza CZE24: 213,50 (0,00%), rzepak SIE24: 478,75 (+1,11%)

14.05.2024 SPRZEDAM 20 TUCZNIKÓW, 120 kg, 60%, podkarpackie, ropczycko-sędziszowski, 39-120, tel.: 608 872 475

14.05.2024 SPRZEDAM 10 T PSZENICY PASZ., trans. rolnika, wielkopolskie, koniński, 62-510, tel.: 660 834 421

Dodaj komunikat

agrifirm

agrifirm

Skup żywca wieprzowego jest ogromnym zagrożeniem w rozprzestrzenianiu ASF

Redakcja
asf sprzedaz-targowiskowa-prosiat-zrodlem-roznoszenia-asf-w-polsce-portal-ceny-rolnicze-pl

Pięknie się mówi w mediach o bioasekuracji, ale w terenie tej bioasekuracji nie ma. Weterynarze ograniczają się do podpisywania dokumentów, często bez odwiedzania gospodarstw. O żadnych kontrolach nie ma mowy. Nikt nie ma wiedzy, jak wygląda sytuacja w małych gospodarstwach utrzymujących kilka, czy kilkadziesiąt świń - powiedział redakcji portalu CenyRolnicze.pl pośrednik w handlu żywcem, który prosił o anonimowość.

 

Jak mówi nasz informator, największym zagrożeniem dla trzody chlewnej w całym kraju są drobni handlarze i pośrednicy, którzy odwiedzają gospodarstwa i odbierają zwierzęta z kilku punktów jednego dnia. - Wchodzą i wjeżdząją do gospodarstw, mają kontakt ze świniami, z rolnikami, samochody wjeżdżają pod same chlewnie, rzadko w takich miejscach rolnik wywozi zwierzęta poza gospodarstwo i dopiero tam ładuje na samochód, najczęściej odbywa się to przy chlewni, więc nie ma mowy o bioasekuracji o dezynfekcji o zachowaniu minimalnego bezpieczeństwa dla zwierząt w innych gospodarstwach. Dziś naturalną granicą, która powstrzymuje roznoszenie ASF przez dziki w głąb kraju jest Wisła. Samochody pośredników pokonują te granice bez przeszkód i dlatego są tak niebezpieczne dla całej branży - mówi nasz rozmówca i podkreśla, że prawdziwą tragedią będzie przywiezienie ASF na Kujawy lub do Wielkopolski - zagłębia trzody chlewnej. Oczywiście inaczej sytuacja wygląda na dużych polskich fermach, gdzie ładowane jest całe auto lub świnie wywożone ze specjalnej, odizolowanej rampy, pomieszczenia w chlewniach po sprzedaży są dezynfekowane, przechodzą kwarantannę. Tam wszystko wygląda tak, jak powinno, bo jedno niedopatrzenie może przynieść milionowe straty.

 

Polski handlarz warchlakiem, jadąc do Danii, musi być przygotowany na to, że samochód przejdzie dezynfekcję, kwarantannę lub odbierze prosięta z rampy, z którą nie mają kontaktu zwierzęta pozostające w gospodarstwie. - Tam jest stworzony cały system bioasekuracji. Nie ma sytuacji, że ktoś przymknie oko. Wszyscy uczestnicy rynku są odpowiedzialni. Rolnik nie ma kontaktu z samochodem, jeśli nie musi. U nas wszystko jest wywrócone do góry nogami. Mówi się pięknie w mediach, drukuje ulotki, ale nie dotyka się sedna problemu. Weterynarze wypisują świadectwa zdrowia, nie mając pojęcia, jak ten handel nad Wisłą wygląda. Kiedy pytam znajomych lekarzy, dlaczego to robią, odpowiadają, że jak nie oni, to zrobi to kolega, a przecież liczą się pieniądze - słyszymy podczas rozmowy.

 

Nasz rozmówca przypomina, że spośród ponad 100 ognisk ASF u świń, zaledwie kilka dotyczyło dużych ferm. Pozostałe gospodarstwa utrzymują często kilka świń i jak mówi się w środowisku trzodziarzy, często jest to jakaś starsza osoba, która hoduje dwie świnki i wypuszcza na dzień do lasu, żeby się tam pasły. Ta starsza osoba słowa bioasekuracja nawet wymówić nie umie, a maty dezynfekcyjnej na oczy nie widziała.

 

Weterynarze są zarzuceni startą dokumentów, nakłada się na nich masę obowiązków, czynności zlecone zajmują dużo czasu, na kontrole brakuje dnia. Nic nie daje też pomoc finansowa od rządu, z UE, ponieważ w części gospodarstw rolnicy nie mają świadomości, czym jest ASF. Padnięcie kilka świń jest stratą, ale nie pomaga to uzmysłowić, jakie koszty ponosi ferma, gdzie nakazuje się zutylizować tysiące tuczników czy warchlaków. - Powinien być nacisk na weterynarzy powiatowych i rejonowych, żeby nie wystawiali świadectw na "handel obwoźny", bo za rok, czy dwa, jak ASF będzie już w całej Polsce pracy i dochodu nie będzie miał ani rolnik, ani pośrednik, ani weterynarz - kończy rozmowę nasz informator.

 

Tymczasem GLW informuje o kolejnych dwóch ogniskach ASF - w gospodarstwach, które utrzymywały 72 i 16 świń... jakby na potwierdzenie tego, co mówił nasz rozmówca.

 

Sto drugie ognisko ASF (siedemdziesiąte dziewiąte w tym roku),  stwierdzono na podstawie wyników badań otrzymanych w dniu 6 października br. z krajowego laboratorium referencyjnego ds. ASF, tj. Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, w gospodarstwie, w którym utrzymywano 72 śwnie, położonym w gminie Międzyrzec Podlaski, w powiecie bialskim, w województwie lubelskim. Gospodarstwo położone jest w obszarze zagrożenia (obszar określony w części III załącznika do decyzji KE 2014/709/UE). 

 

Sto trzecie ognisko ASF (osiemdziesiąte w tym roku),  stwierdzono na podstawie wyników badań otrzymanych w dniu 9 października br. z krajowego laboratorium referencyjnego ds. ASF, tj. Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, w gospodarstwie, w którym utrzymywano 16 świń, położonym w gminie Międzyrzec Podlaski, w powiecie bialskim, w województwie lubelskim. Gospodarstwo położone jest w obszarze zagrożenia (obszar określony w części III załącznika do decyzji KE 2014/709/UE). 

W gospodarstwach, w których wyznaczono ogniska ASF, wdrożone zostały procedury związane z likwidacją choroby.

 

Opracowanie: Ewa Wójcik

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz

POLECAMY


Copyright © CenyRolnicze 2021. All rights reserved | Polityka prywatności i plików cookies | Regulamin serwisu