„W woj. dolnośląskim, lubuskim i zachodniopomorskim, według naszej aparatury i próbek, które były pobrane, nie potwierdzamy informacji medialnych o zawartości rtęci w Odrze. Żeby mieć stuprocentową pewność, co było przyczyną masowego śnięcia ryb, musimy poczekać na wyniki badania toksykologicznego” – powiedział wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba podczas konferencji prasowej.
W województwie zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim prewencyjnie został wprowadzony zakaz wstępu do Odry, który polega na zakazie kąpieli, wędkowania, uprawiania sportów wodnych oraz pojenia zwierząt
Jak podkreślił wiceminister: "Wspólnie z służbami monitorujemy sytuację". Staż pożarna przejęła obowiązek usunięcia wszystkich śniętych ryb na całej długości rzeki. Wojewodowie odpowiadają za ich utylizację.
Sanepid ma codziennie badać próbki wody w każdym ujęciu wody w miejscowościach znajdujących się nad Odrą. Z kolei Wojewódzkie Inspekcje Ochrony Środowiska mają obowiązek codziennego monitorowania stanu wody na całej długości rzeki, pobierania próbek i ich badania. Dodatkowo WIOŚ, razem z policją, będą kontrolować wszystkie zakłady i jednostki znajdujące się nad Odrą, które mogą być potencjalnymi trucicielami.
Wiceminister Jacek Ozdoba podkreślił, że choć w rzece występuje przekroczenie chemicznych substancji, to nie ma potwierdzenia o zawartości rtęci. W ponad 50 przebadanych w każdym województwie próbek, nie stwierdzono metali ciężkich.
Obecnie trwają pilne prace mające na celu wyjaśnienie przyczyny masowego umierania ryb. Jacek Ozdoba zaznaczył, że wszyscy pracują nad oszacowaniem szkody na środowisku dążą do tego, by surowo ukarać sprawcę, ale także zapobiec dalszym skutkom i ograniczyć do minimum negatywny efekt dla środowiska. Ponadto Polska jest w tej sprawie w stałym kontakcie ze stroną niemiecką.
Źródło: MKiŚ