- Ostatnie badania CBOS-u mówią wprost, że poparcie rolników dla PiS jest najniższe od początku istnienia partii i wynosi 27 proc. Przypomnę, że w ostatnich wyborach było 71 i 81 proc. To ogromny spadek – stwierdza były minister rolnictwa i poseł PiS, Jan Krzysztof Ardanowski.
- To cały czas pamięć "Piątki dla zwierząt" i przekonanie rolników o bardzo słabym roku urzędowania ministra Pudy. Do tego żal, że rolnictwo, które powinno być jednym z najważniejszych działów gospodarki, dające bezpieczeństwo żywnościowe, nie jest odpowiednio wspierane, a jego problemy są marginalizowane. Duże nadzieje wiązane są z Henrykiem Kowalczykiem, który jest człowiekiem, który próbuje rozwiązywać problemy, a nie tylko propagandowo o nich mówić, jak było w przypadku jego poprzednika. Kredyt zaufania na wsi bardzo szybko się jednak skończy, bo ludzie chcą konkretów, a nie pustych deklaracji – przestrzega w rozmowie z Interią polityk PiS.
- Nie ma żadnej możliwości, by w Polsce wygrać wybory bez poparcia polskiej wsi. Pomimo tego, że zachodzą zmiany demograficzne i zmiany w elektoracie, a głosy rolników są mniej znaczące, to w Polsce w dalszym ciągu mają dużą moc. I tak będzie jeszcze przez wiele lat. Ktoś, kto nie ma za sobą polskiej wsi, żadnych wyborów nie wygra. Analiza pokazuje, że większość rolników dziś nie wie, na kogo będzie głosować. To pewnego rodzaju szansa dla Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli odzyska zaufanie wsi, to można myśleć o wygraniu wyborów i sprawowaniu realnej władzy w trzeciej kadencji. Musi jednak nastąpić pogłębiona refleksja, a ja jej w PiS-ie w dalszym ciągu nie widzę – stwierdził Ardanowski.
Pełna treść wywiadu znajduje się tutaj – kliknij.
Źródło: Interia