W miniony piątek w programie „Sygnały dnia” na antenie radiowej Jedynki gościł minister rolnictwa Grzegorz Puda. Szef resortu był pytany m.in. o straty dla rolników i skarbu państwa wynikające z zakazu uboju rytualnego i wstrzymania eksportu mięsa do krajów muzułmańskich oczekujących tego sposobu uboju. Zdaniem Pudy, zakaz uboju religijnego wcale nie musi źle wpłynąć na finanse polskich gospodarstw. Jednocześnie zadeklarował, że będzie za utrzymaniem prawa do uboju halal w przypadku drobiu.
- Z jednej strony organizacje, które twierdzą, że stracimy rynki halal, posługują się danymi, ale w sumie eksportowymi. I tak naprawdę nikt nie wie, ile na tych rynkach mięso pozyskane w ten sposób jest spożywane głównie z przyczyn religijnych, a to byłyby bardzo ciekawe dane, ponieważ my mamy taką informację, że nie całość, która jest eksportowana z uboju halal, jest spożywana głównie w celach religijnych. Ale z drugiej strony proszę pamiętać o tym, że polskie mięso poprzez to, że mielibyśmy niewprowadzone te przepisy, mogłoby być również dyskryminowane przez obniżanie ceny i ograniczenia w dostępie do rynków. Tak że wprowadzenie ustawy o ochronie praw zwierząt skutecznie zablokuje tego rodzaju praktyki.Tutaj też trzeba powiedzieć, że braliśmy również pod uwagę interes samych rolników rozumiany jako podnoszenia konkurencyjności. I to warto podkreślić. Wiadomo, że z roku na rok w Unii Europejskiej wzrasta takie zapotrzebowanie na mięso pozyskiwane ze zwierząt zabijanych bez zbędnego cierpienia. I ten trend jest wyraźnie rosnący – stwierdził Grzegorz Puda. - W sumie w końcowym rozrachunku polskiemu rolnikowi być może będzie bardziej opłacało się produkcja mięsa z wykorzystaniem uboju tradycyjnego – dodał.
Minister był również pytany czy w nowej piątce dla zwierząt zostanie dopuszczony ubój halal w przypadku drobiu. - Zgodnie z zapowiedziami rządu było tak, że cały ubój będzie dopuszczalny, czyli i ten soft halal, i ten halal, tam te różnice już były tak małe, że po prostu nie było wielkiego sensu wprowadzania zakazu tego typu uboju. (…) Ja będę rekomendował, żeby ten zapis pozostał – zapowiedział szef resortu rolnictwa.