W ostatnim czasie na forach internetowych oraz w mediach społecznościowych pojawiły się głosy nawołujące do bojkotu żywności wyprodukowanej przez polskich rolników. Ma to stanowić swoisty „odwet” na producentach żywności za poparcie w wyborach obecnego prezydenta RP, Andrzeja Dudy. - Jako prezes WIR wyrażam stanowczy sprzeciw wobec takich działań. Bez względu na to jak duża jest liczba osób popierających ten pomysł, akcja ta powinna się spotkać z powszechnym potępieniem szanujących demokrację obywateli, a przede wszystkim polityków wszystkich opcji – stwierdza Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
Szef WIR przypomina, że w ostatniej kampanii wyborczej padało wiele słów o tolerancji i demokracji. Jego zdaniem nadszedł czas aby to zastosować w praktyce i nie zgadzać się na wydumane oraz absurdalne pomysły określonych grup osób niezadowolonych z rozstrzygnięć wyborczych. Walkowski podkreśla, że Polska jest wolnym krajem i jeśli ktokolwiek nie chce kupować polskich produktów, to niech ich nie kupuje, ale niech powodem tego będzie ich jakość czy cena, a nie przesłanki polityczne czy ideologiczne.
- Po pełnym emocji finale wyborów, na usta ciśnie się pragmatyczne hasło: „Liczy się gospodarka głupcze!”, które pasuje jak ulał do obecnej sytuacji. Nie powinniśmy bowiem mieszać polityki z gospodarką. Szanujmy siebie jako Polacy, bo jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni. Wszyscy ciężko pracujemy – zarówno w mieście jak i na wsi. Nie dajmy sobie przypisywać fałszywych konfliktów! Szanujmy swoje odmienne podejście do życia i naszych osobistych wyborów! - zaapelował Piotr Walkowski.
Jak podkreśla prezes Izby, w dzisiejszych czasach, gdy tak wiele mówi się o patriotyzmie konsumenckim, o zwracaniu uwagi na pochodzenie produktów, apele takie jak ten są niepoważne i nie na miejscu. Nie tylko środki wydatkowane z Funduszu Promocji na propagowanie polskiej żywności idą na marne. Zdaniem Walkowskiego gra toczy się o znacznie większa stawkę, jaką jest zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego kraju. - Producenci żywności muszą mieć zapewniony zbyt, aby utrzymać ciągłość produkcji. W przeciwnym wypadku będą z niej rezygnować, a Polska z eksportera stanie się importerem żywności. Jakie to niesie zagrożenie, to mieliśmy przykłady podczas pandemii koronawirusa. Każdy powinien sobie zdawać sprawę z tego, że samowystarczalność żywnościowa kraju, to dziś sprawa nadrzędna – przekonuje szef wielkopolskiego samorządu rolniczego.