Minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk, przekonuje, że rząd PiS zrobił wszystko, aby ceny nawozów nie wzrosły jeszcze bardziej. Drożyzna jest spowodowana cenami gazu i decyzjami Władimira Putina. Jego zdaniem, polscy rządzący są zdani na geopolitykę i decyzje jakie podejmuje w tym zakresie Unia Europejska. - Kurcze, wy nic nie możecie. To po co nam taki rząd? – pyta redaktor RMF FM, Robert Mazurek.
- Ceny nawozów mogą wydawać się mało fascynujące. Kiedy jednak patrzę, że saletra amonowa podrożała trzykrotnie w ciągu roku, to ja myślę, że jak za rok zobaczę ceny żywności, to po prostu oszaleję. Jeżeli saletra drożeje trzy razy, mocznik podrożał ponad dwa razy, polifoska drożeje prawie o 100% i sól potasowa również, to Chryste Panie… - stwierdził redaktor Robert Mazurek, który w studio RMF FM gościł ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka.
- Z pełnym przerażeniem potwierdzam pana redaktora diagnozę – potwierdził Kowalczyk. – Bardzo miło, że tworzymy grupę wsparcia w przerażeniu, ale pan jest wicepremierem i powinien działać, a nie przerażać – odparł Mazurek. – Oczywiście działam w granicach swoich możliwości. Doprowadziliśmy do obniżenia o kilkaset złotych chociażby saletry amonowej, czyli to co można było ugrać na sprzedaży bezpośredniej. Cena gazu - a to jest główny składnik produkcji nawozów azotowych, takich jak saletra amonowa czy mocznik - poszła w górę 8-krotnie. To nie zależy od nas, ani od polskiego rządu. Fabryki nawozów na Zachodzie pozamykały swoje produkcje i taki jest dramat. Pretensje można mieć do geopolityki, a właściwie do działań Putina. Nie mamy wystarczającej ilości swojego gazu, ponieważ przez ostatnie kilkadziesiąt lat nie zadbaliśmy o to – wyjaśniał wicepremier.
Wina Tuska?
– Kurcze, wy nic nie możecie. To po co nam taki rząd? – pytał redaktor RMF FM. – Tyle możemy, że cena nawozów nie wzrosła dziewięciokrotnie jak cena gazu. To dzięki zapobiegliwości polskiego rządu, otwarciu terminala w Świnoujściu i sprowadzaniu gazu skroplonego… - mówił minister, któremu przerwał Mazurek, z prośbą aby nie brnął dalej w tę wypowiedź „bo się ludzie będą śmiali”. – Gdyby nie było tych drugich źródeł gazu, to cena nawozów byłaby dziewięć razy większa, a nie 2,5 raza… - kontynuował Kowalczyk. – Cieszta się chłopy, że tylko trzy razy, bo mogło być dziewięć – wtrącił redaktor. - Gdybyśmy mieli drugie, niezależne źródła gazu nie byłoby tak ogromnego wzrostu cen – przekonywał polityk PiS i wskazywał na zaniedbania poprzednich rządów.
- Kurcze, płacimy panu za to, żeby pan był wicepremierem, był wożony przez kierowcę BOR-u, nie po to, żeby pan przychodził tutaj i mówił, że to wszystko to jest wina Tuska. Na litość boską – apelował Mazurek. – To ja pana wyślę do Putina i niech pan spowoduje obniżenie cen gazu. Chętnie wszyscy z tego skorzystamy – odbił piłeczkę minister rolnictwa. – Czyli chce mi pan powiedzieć, że my nic nie możemy, ale skoro jesteś pan taki mądry, to rządź pan lepiej – skomentował Mazurek. – Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, a reszta zależy od polityki Unii Europejskiej. Podkreślam, że na Zachodzie fabryki pozamykały produkcję – zakończył wątek wicepremier Kowalczyk.