- Konie odzyskują kondycję, trudniej z hodowlą bydła. Ponad 600 sztuk przebywa w skandalicznych warunkach. Wysoka śmiertelność cieląt, brak właściwej opieki higienicznej i weterynaryjnej – alarmuje na Facebook'u posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska, która niedawno wizytowała stadninę w Janowie Podlaskim.
- Poprzedni prezes stadniny, zamiast awansu do KOWR-u, powinien ponieść konsekwencje skrajnego zaniedbania zwierząt: boksy niesprzątane miesiącami, brak kowala równoznaczny ze zmianami ortopedycznymi czyli spadkiem wartości hodowli – pisze na Facebook'u posłanka Koalicji Obywatelskiej, Joanna Kluzik-Rostkowska. - Nowy prezes (od 6 tygodni) zaczął od najprostszych rzeczy - posprzątał boksy, sprowadził 6 kowali, kupił dobry owies i wyrzucił zgniłe siano. Lekarze mają sprawdzić kondycję wszystkich zwierząt. Boksy nie były sprzątane przez kilka miesięcy. Nie strugano kopyt od sierpnia (robi się to co 6-8 tygodni). Niektóre młode konie mają nieodwracalne zmiany ortopedyczne – zauważa parlamentarzystka, która wraz z klubową koleżanką, Dorota Niedzielą, wizytowała stadninę w Janowie Podlaskim.
- To co zgotował tam zwierzętom poprzedni Prezes powinno być surowo ukarane. Wszyscy już wiedzą ze marka stadniny została zniszczona i stadnina jest bankrutem, ale że konie nie miały czyszczonych boksów 5 m-cy, a kopyta nie były pielęgnowane od sierpnia 2019, to jakaś niepojęta sytuacja. W najgorszej jednak sytuacji było stado 600 krów. Takie traktowanie zwierząt jest karalne. Zaniedbane, cierpiące bez odpowiedniej opieki krowy i cielęta – potwierdza Dorota Niedziela.