- Dobrze, że przyjdzie ochłodzenie, bo już dość tych upałów - takim sarkazmem jednego z rolników można najkrócej opisać to, co dzieje się obecnie w pogodzie. W tym roku jest wyjątkowo zimna wiosna. Nadchodzą jednak ndopiero te najbardziej niebezpieczne dla upraw chłody.
Po kilku cieplejszych dniach, przyjdzie ochłodzenie. Synoptycy zapowiadają, że już jutro (wtorek) lub pojutrze. "zimni ogrodnicy", czyli Pankracy, Serwacy,, Bonifacy (12-14 maja) oraz "zimna Zośka" (15 maja) - tak określa się zdecydowaną zmianę temperatury w pierwszej połowie maja - dadzą się ponownie we znaki. Jest to związane ściśle z cyrkulacją powietrza. Nad Europę napływa bowiem w tych dniach wraz z niżem barycznym zimne polarne powietrze.
Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego przeprowadziło badania, które jasno wskazały, że w okresie od 1 do 25 maja w Polsce dochodzi do znaczącego ochłodzenia. W pierwszej połowie miesiąca spadek wynosi nawet 34 procent.
W tym roku poważne przymrozki przyszły już na początku miesiąca. Najpierw w nocy 3/4 maja, kolejny raz 4/5 maja. Temperatura spadła lokalnie nawet do - 9 st. Celsjusza. Przez południe kraju przeszły nawet śnieżyce - zbawienne dla kukurydzy, która dostała "kołderkę" chroniącą przed przymrozkami, ale fatalny dla rzepaku, który łamał się pod ciężarem śniegu i który został dobity na koniec ujemną temperaturą.
Co przyniosą najbliższe dni? Jeśli temperatury spadną znacznie poniżej zera stopni i mróz zetnie kwitnący rzepak, strąki się nie zawiążą i plonowanie będzie bardzo niskie. Miejmy nadzieję, że tym razem sprawdzalność prognoz pogody będzie niewielka.
Opracowanie: Ewa Mielnik