- Jeżeli stado dzików jest tak duże i słyszymy, że jest 1,2 mln sztuk, 1 mln czy 800 tys. dzików, a strzelamy od 6–7 lat i dzików przybywa, to jak to się dzieje? Tłumaczenie, że jest więcej kukurydzy zasiane, to nie jest żadne tłumaczenie – stwierdza Lech Kuropatwiński - przewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa „Samoobrona”, który podkreśla, że przez ostatnie lata toczy się dyskusja o ASF bardziej polityczna niżeli merytoryczna.
- Nie zwalczymy wirusa, jeżeli polityka będzie się tak głęboko zazębiać w ASF. Dopóki nie uporządkujemy sprawy myśliwych, ich arogancji, to nic nie zrobimy. A do tego powinny być jednoznaczne mechanizmy. Jeżeli myśliwi nie chcą współpracować z rolnikami, to przecież dziki nie żyją w mieście, choć też tam się rozprzestrzeniają, ale żyją na chłopskich polach. Musi być sprawa radykalnie załatwiona – stop, dość tego, żeby myśliwi zarabiali, a rolnicy tracili. Nie wszyscy będą żyć na rolniku – mówił Lech Kuropatwiński, podczas jednej z październikowych komisji rolnictwa w Sejmie.
Radykalne działania potrzebne tu i teraz
- Dzisiaj wszystkie działania opierają się na tym, jak doprowadzić do tego, żeby rolnictwo upadło. A chyba rządowi i wszystkim zależy, żeby rolnictwo istniało i się rozwijało. Jeżeli mówimy dzisiaj o sprawach bardzo ważnych, to przecież sytuacja jest jednoznaczna. Jeżeli stado dzików jest tak duże i słyszymy, że jest 1,2 mln sztuk, 1 mln czy 800 tys. dzików, a strzelamy od 6–7 lat i dzików przybywa, to jak to się dzieje? Jak to się dzieje? Tłumaczenie, że jest więcej kukurydzy zasiane, to nie jest żadne tłumaczenie. Powiedzmy, że od 6 lat, bo skoro w 2014 r. nie strzelaliśmy, to od 6 lat. Rolnicy dzisiaj przyjeżdżają i zawsze będą przyjeżdżać, jeżeli dzieje im się krzywda. A dzisiaj dzieje im się krzywda z wielu przyczyn. Bioasekuracja, wydawanie niejednokrotnie niepotrzebnie pieniędzy – małe, drobne hodowle, które są w dużych kłopotach. Trzeba powiedzieć jednoznacznie, jak doprowadzić do tego, żeby populacja dzików obniżyła się do rozmiarów, jakie się planuje. Ale to musi być już i teraz. Jeżeli teraz, w najbliższych dniach – ja uważam, że do końca listopada – nie odnotuje się dużego spadku liczby dzików, to potem już się nie pokażą. Dziki znowu się ukryją i już ich nie będzie. Dowiemy się w marcu 2022 r., że w Polsce mamy 1,5 mln dzików – ostrzegł Kuropatwiński.