Płot dzikowi niestraszny. Wirus w Wielkopolsce rozprzestrzenia się również poza ogrodzeniem

- Płot postawiony, by ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa afrykańskiego pomoru świń u dzików na terenie powiatu wolsztyńskiego nie zdał egzaminu. Poza ogrodzeniem znaleziono 4 padłe chore zwierzęta. Będą więc kolejne płoty – zapowiada Telewizja Polska. 

 

Jak słyszymy w Agrobiznesie, obawa i niepewność - takie emocje towarzyszą hodowcom trzody chlewnej z gminy Siedlec w powiecie wolsztyńskim. Z lekarzem weterynarii rozmawiali o rozprzestrzeniającym się w zachodniej Polsce wirusie ASF. Wielu z nich boi się tego, co się stanie jeśli wirus dostanie się do chlewni. - Tu jest bardzo dużo rolników. Po prostu zbankrutujemy, bo wielu z nas tylko z tego żyje. Są tu rolnicy, którzy mają kilka tysięcy świń – mówi Piotr Kozica, hodowca trzody chlewnej z Wielkopolski.

 

TVP przypomina, iż w powiecie wolsztyńskim znaleziono już 29 chorych dzików. Wokół Kębłowa, miejscowości w której stwierdzono pierwszy przypadek w grudniu, postawiono płot, by zapobiec rozprzestrzenianiu się chorych zwierząt. Okazało się, że ogrodzenie nie spełniło oczekiwań, bo kolejne dziki znaleziono w miejscowości Borki, czyli wsi znajdującej się poza ogrodzeniem. Służby podjęły decyzję o stawianiu nowych płotów, by ograniczyć szerzenie się wirusa w głąb kraju.

 

- Mamy cały czas grodzenie na terenie powiatu wolsztyńskiego, wzdłuż drogi krajowej nr 32. Następnie będzie to przechodziło przez miejscowości Rakoniewice i Wielichowo, po czym wchodzić będzie na powiat grodziski i kościański. Od południa ogrodzenie będzie stawiane przez powiat leszczyński. Będziemy starali się grodzić ten teren do drogi krajowej nr 5 – informuje Dominika Kmet, powiatowa lekarz weterynarii w Wolsztynie

 

Rolnicy z tego regionu twierdzą jednak, że najskuteczniejszą formą walki z chorobą, jest prowadzenie regularnego odstrzału dzików. To one są głównym wektorem rozprzestrzeniania się wirusa, a na polach jest ich za dużo.

 

Źródło: Agrobiznes (TVP)