Od piątku ruszą masowe polowania na dziki. Zarządzono je w województwach najbardziej narażonych na wirusa afrykańskiego pomoru świń. Tylko w styczniu myśliwi zamierzają ustrzelić ponad 20 tysięcy dzików. Niewykluczone jest też przedłużenie zmasowanych polowań także na luty.
Tak obszerne polowania mają się odbywać nie tylko we wschodnich województwach, ale także w świętokrzyskim, łódzkim, mazowieckim, warmińsko-mazurskim i pomorskim. Chodzi tu o maksymalny odstrzał dzików w związku z ryzykiem rozprzestrzeniania się wirusa afrykańskiego pomoru świń. O tej porze roku zwierzyna jest najbardziej widoczna. Polowania będą organizowane w weekendy, zarządzono je w ponad 320 obwodach łowieckich.
- Ideą ministrów środowiska i rolnictwa, a także Głównego Lekarza Weterynarii jest to aby takie polowania były skoordynowane w wielu obwodach łowieckich – mówi Rafał Nowicki z Polskiego Związku Łowieckiego. Za każdego odstrzelonego dzika myśliwi mają otrzymać od 300 do 650 zł. Obecnie prawo sprzyja częstym polowaniom. W tym sezonie myśliwi odstrzelili już blisko 170 tys. dzików. To 90 proc. rocznego planu łowieckiego.
- Toczy się w Polsce jakiś dziwny spór czy należy tylko i wyłącznie zajmować się bioasekuracją, czyli zabezpieczeniem przez rolników swoich gospodarstw, czy wyeliminowaniem czynnika z przyrody. Należy robić jedno i drugie – mówił niedawno minister rolnictwa Jan Krzystzof Ardanowski.
Docelowa ilość dzików wynosi 0,1 na metr kwadratowy. Zdaniem myśliwych takie ograniczenie populacji zapewni zatrzymanie ekspansji wirusa. Częstotliwość polowań ma zostać ograniczona w momencie osiągnięcia założonego celu na obszarach zagrożonych ASF.
Źródło: Agrobiznes TVP