Ardanowski pyta: w co gra Ukraina? „W tym momencie wszyscy jesteśmy w kropce”

- Ukraińcy nie chcą słyszeć o rezygnacji z bezcłowego handlu detalicznego. Uważają, że Unia Europejska otworzyła się już na stałe. Pojawiają się również nowe, dziwne zachowania ze strony Ukrainy – zauważa były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski. 

 

- Toczyły się rozmowy od wielu miesięcy, by ponownie uruchomić szlak czarnomorski – najważniejszy z perspektywy eksportu żywności z Ukrainy, bo najtańszy i najbardziej efektywny, bo można najwięcej towarów wytransportować. Główne rynki odbioru, czyli północna Afryka, kraje Bliskiego Wschodu, do których dociera się Kanałem Sueskim, są bardzo blisko Odessy i innych portów ukraińskich. Wydawało się, że Ukraińcy powinni robić wszystko, by ten kanał odblokować, by statki mogły bezpiecznie przepływać przez Morze Czarne do cieśnin tureckich i dalej w świat. Okazuje się, ze kilka dni temu Ukraińcy zerwali rozmowy na temat korytarza czarnomorskiego i w tym momencie wszyscy jesteśmy w kropce – mówił niedawno na antenie Radio Maryja poseł PiS.

 

Nie ma dobrej woli ze strony rządu

 

 

- O co właściwie im chodzi? Czy jest to zabieg, który ma tym bardziej zmusić kraje graniczące z Ukrainą do otwarcia się na transport lądowy m.in. przez Polskę, a wiemy, że ten tranzyt jest nieszczelny i to podkreślają również ministrowie obecnego rządu. Pan Kołodziejczak mówi, że część tego tranzytu pozostaje w Polsce, a niektóre partie towaru wyjeżdżają do Niemiec czy na Litwę. Tam uzyskują pieczątkę unijną i wracają do Polski. Czyli problem istnieje. Cały czas jest oczekiwanie, że zajmie się tym rząd, ale ja nie widzę ze strony rządu dobrej woli do rozwiązywania tych problemów. Minister rolnictwa nie dysponuje narzędziami możliwymi do rozwiązania problemów rolniczych – mówię to również jako były minister rolnictwa. Musiałby to uczynić cały rząd na czele z panem premierem, a on zajmuje się raczej kuglowaniem i opowiadaniem bajek rolnikom, jaki on jest skuteczny i co on może. Przypisuje sobie również pewne decyzje Komisji Europejskiej, które zapadły wcześniej, zanim Polska się nimi zainteresowała. Niewielkie ustępstwa w zakresie Zielonego Ładu, które niczego na dobrą sprawę nie rozwiązują, są tylko chwilowym ustępstwem, troszkę ze strachu przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego, a nie zmianą europejskiej polityki klimatycznej, która jest szkodliwa nie tylko dla rolnictwa, ale dla całego społeczeństwa – stwierdził Ardanowski w rozmowie z toruńską rozgłośnią radiową.

 

 

Źródło: Radio Maryja