- Ukraińcy chcą za wszelką cenę dopuścić swoje produkty na rynek Unii Europejskiej. Chcą z produktami rolnymi być w Unii Europejskiej, natomiast nie chcą spełniać standardów, które obowiązują rolników w UE - uważa Mirosław Maliszewski z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który przewodniczy sejmowej komisji rolnictwa.
- Rolnicy słusznie mówią, że nie możemy brać na siebie całego ciężaru pomocy finansowej dla Ukrainy i płacić za to przyszłością swoich gospodarstw. Rozwiązanie tego problemu nie leży wyłącznie w Ministerstwie Rolnictwa, tylko co najmniej szczebel albo dwa wyżej - na poziomie premiera czy Komisji Europejskiej – tłumaczył Maliszewski na antenie RMF24.
- Opcja atomowa polega na tym, że w sprawach rolnych wprowadzamy całkowity zakaz importu do Polski. Będzie to problemem dla wielu branż, które sprzedają więcej na Ukrainę niż kupują. Dlatego lepiej byłoby zastosować opcję taką, że wprowadzamy ograniczenia w tych produktach, które nam bezpośrednio zagrażają, czyli np. produkcji zbożowej, cukru, jaj owoców miękkich czy soku jabłkowego. Opcja atomowa oczywiście to także całkowite wstrzymanie handlu ze stroną ukraińską - także innymi produktami, nie tylko rolnymi. Obawiamy się, że w przypadku zastosowania opcji atomowej z naszej strony takowa nastąpi również ze strony Ukrainy. To spowoduje paraliż w wymianie handlowej. To byłoby dla nas niekorzystne – wyjaśniał Maliszewski w studio RMF FM, który jest również prezesem Związku Sadowników RP.
Źródło: RMF FM