Lider Agro Unii i świeżo upieczony poseł, Michał Kołodziejczak, zapowiedział, że będzie domagał się w Sejmie legalizacji produkcji bimbru na własne potrzeby. Oczekuje też wprowadzenia „polskiej” półki w marketach.
- Dawniej tzw. księżycówka była ważnym elementem naszego kulturowego krajobrazu, który kojarzył się z tajemnicą, przekraczaniem norm, wolnością od państwa. No i była powodem do dumy tak jak nalewki, z których Polacy dawniej słynęli. Jestem za uwolnieniem prawa do produkcji na własne potrzeby, ale oczywiście na zdrowych zasadach. Tylko bezpieczne ilości i - jak jeszcze raz podkreślam - na własny użytek - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej w wypowiedzi dla "Gazety Wyborczej". Dodał, iż możliwość pędzenia bimbru byłaby podmiotowością dla rolnika, a ta "była w ostatnim czasie Polakom zabierana, nawet w bardzo podstawowych rzeczach". - Jestem więc za tym, by w zakresie alkoholu na własny użytek uwolnić rolników - ocenił Kołodziejczak.
W rozmowie z serwisem wyborcza.biz Kołodziejczak stwierdza, że PiS ukradło mu pomysł "polskiej półki" w marketach. Z tego planu jednak się nie wycofuje. - To ma być raczej mocna ustawa, która będzie obligować sklepy do kontraktacji polskich produktów – mówi. - Będą to takie artykuły jak mięso, jaja, warzywa i owoce. Oczywiście te ostatnie tylko takie, które rosną i są uprawiane w Polsce. Nowe przepisy mają być po to, żeby wyeliminować szantaże, które są często stosowane przez sklepy. Dziś sieć dyskontów potrafi na przykład wyłączyć na trzy miesiące dany produkt od danego dostawcy z oferty tylko i wyłącznie po to, żeby wymóc obniżenie ceny u producenta – stwierdził lider Agro Unii w rozmowie z Wyborczą. Kołodziejczak podkreślił, że chciałby, aby taki zapis znalazł się w umowie koalicyjnej.