- Zagłosuję za obroną ministra. Przecież w demokracji parlamentarnej zawsze się broni swoich ministrów, nawet jeżeli ma się uwagi do jego funkcjonowania. Udzieliłem Kowalczykowi pełnego poparcia gdy został ministrem. Wezwałem chłopów do tego, żeby mu zaufać – przypomniał poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski, który był pytany o to czy jest zwolennikiem odwołania obecnego ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka.
- PSL, stare wygi polityczne, powiedziałem to publicznie Kosiniakowi, składają wniosek o wotum nieufności de facto wzmacniają ministra, bo zostanie on oczywiście obroniony, bo to jest reguła parlamentarnej większości i wtedy kwestia jego odwołania jest bardziej skomplikowana. Natomiast jeśli na wsi dzieje się źle, jest ferment, jeżeli jest niezadowolenie pod które podpinają się również politycy, to przecież dla opozycji w okresie wyborczym to jest coś cudownego. Nie ma lepszej sytuacji gdy można codziennie punktować, a rządzący nie mają możliwości się bronić – mówił na antenie Radia Wnet prezydencki doradca ds. rolnictwa.
Ardanowski był pytany również, czy minister Kowalczyk powinien zostać zdymisjonowany. - To jest decyzja Jarosława Kaczyńskiego czy kierownictwa PiS-u. Ja nie zamierzam tego komentować. Czy dymisja jest potrzebna? Pan widzi jaka jest sytuacja. Ona się nie poprawi przez obrady okrągłego stołu i brnięcie dalej w tę politykę, więc może sobie pan sam odpowiedzieć – odparł były szef resortu rolnictwa.
- A może się pan po prostu mści. Norbert Kaczmarczyk ta powiedział w Polsat News, że Jan Krzysztof Ardanowski prawdopodobnie mści się na Henryku Kowalczyku krytykując jego działania – zauważył prowadzący rozmowę, Łukasz Jankowski. – To jest jakieś niepoważne. Ja wsparłem Kowalczyka i jak sądzę jest człowiekiem uczciwym. Tu potrzebna jest decyzja premiera, tu jest potrzebna decyzja kierownictwa PiS i całego rządu, a nie tylko jednego ministra. Jeden Kowalczyk sobie z tym nie poradzi. A Norbert jest zgorzkniały po problemach jakie go spotkały, a zresztą ja wtedy dość jednoznacznie skomentowałem, że nie interesuje mnie wielkość jego wesela, natomiast wytłumaczenie się z tych zależności związanych z dilerem ciągników i to że minister nie powinien promować żadnej firmy. Może właśnie dlatego przemawia przez niego zgorzknienie. Na pewno nie ma we mnie żadnej wrogości i próby zemsty. Zresztą, za co ja mam się mścić na Kowalczyku. To jest człowiek, który również, podobnie jak ja, głosował w sprawie „piątki dla zwierząt”. Jest człowiekiem pozostającym w dobrych relacjach z prezesem partii i jest bez porównania bardziej doświadczonym i starszym ode mnie politykiem. We mnie nie ma żadnej złości, ale martwię się bardziej co będzie dalej z tym naszym polskim rolnictwem. Czy to kieruje Puda, Kowalczyk czy ktokolwiek inny, to wszystko sprowadza się do tego, żeby pewne wspólne działania, które wypracowaliśmy w ramach polityki PiS-u dla rolnictwa, żeby były kontynuowane, a personalia nie są najważniejsze – wyjaśniał Ardanowski.