- W którymś momencie pojawiła się na rynku informacja o zbożu technicznym. Nie ma takiej klasyfikacji jak zboże techniczne. Co to było? W pewnym momencie nastąpiło otwarcie granic i te kontrole fitosanitarne, żeby udrożnić transport, żeby to nie zalegało, po prostu to puściły – mówi Monika Piątkowska – prezes Izby Zbożowo-Paszowej.
- Polska będąc w Unii Europejskiej musi trzymać standardów Unii Europejskiej. Ukraina tych standardów trzymać jeszcze nie musi i dotyczy to nie tylko zbóż, ale również innych produktów. Wiadomo, że zboże będzie lepszej lub gorszej jakości. To jest jednak „żywy towar”. Za naszą granicą, po stronie ukraińskiej przez wiele tygodni oczekiwały wagony ze zbożem. Było to 600-800 wagonów dzień w dzień, stały po kilka tygodni. To żywy towar. Tam różne rzeczy działy się z tym zbożem. W sektorze mówiliśmy, że to zboże prędzej przyjdzie na piechotę do nas – wyjdzie z tych wagonów i przejdzie do nas. Przecież tam rozwijały się robaki, bakterie i grzyby. W którymś momencie pojawiła się na rynku informacja o zbożu technicznym. Nie ma takiej klasyfikacji jak zboże techniczne. Co to było? W pewnym momencie nastąpiło otwarcie granic i te kontrole fitosanitarne żeby udrożnić transport, żeby to nie zalegało, po prostu to puściły. To było zboże po kilku miesiącach oczekiwania – mówiła Monika Piątkowska goszcząca w programie Newsroom na portalu money.pl.
- Ktoś powinien za to odpowiedzieć. Chciałabym aby za to odpowiedział też wicepremier Kowalczyk, ale nie poprzez odejście, w ale przez wejście w ten problem i wzięciem odpowiedzialność przez następne miesiące za sytuację, którą spowodowali. Chodzi nie tylko o ministra rolnictwa, który ponosi odpowiedzialność za nierozsądny apel o niesprzedawaniu zboża. Wicepremier Kowalczyk ponosi również część odpowiedzialności za bezczynność ministerstwa infrastruktury, ministerstwa spraw zagranicznych, naszych placówek dyplomatycznych, służb fitosanitarnych. Odpowiedzialnością całego rządu i premiera Morawieckiego jest zajecie się tym tematem i posprzątanie tego bałaganu – uważa prezes Izby Zbożowo-Paszowej.