- Otrzymujemy bardzo wiele sygnałów od rozżalonych rolników, którzy otrzymali odmowę wypłaty środków finansowych w zakończonym działaniu „Nadzwyczajne tymczasowe wsparcie dla rolników, mikroprzedsiębiorstw oraz małych i średnich przedsiębiorstw szczególnie dotkniętych wpływem rosyjskiej inwazji na Ukrainę”. Na przykład w powiecie leszczyńskim, który stanowi ciągle, jeszcze zagłębie trzodowe, na 380 wniosków wydano 58 decyzji odmownych, tj. 15, 26% wszystkich wniosków. Są to zwykle gospodarstwa o niewielkiej powierzchni gruntów rolnych do 10 ha, gdzie głównym źródłem dochodów jest produkcja zwierzęca, w tym produkcja trzody chlewnej – czytamy w piśmie Wielkopolskiej Izby Rolniczej, które zostało wysłane do ministra rolnictwa.
Powodem odmowy jest brak minimum dwóch upraw. Ta zasada zazielenienia, nie obowiązywała rolników, których wielkość gospodarstw nie przekraczała 10 ha. - W związku z czym nie rozumiemy, dlaczego znalazła się w tym rozporządzeniu. Jest to naszym i rolników zdaniem głęboko niesprawiedliwe i dyskryminujące. Uważamy, że sama produkcja w cyklu zamkniętym jest dostatecznie pro środowiskowa i pro klimatyczna, ażeby móc uruchomić wsparcie dla takich gospodarstw w ramach PROW – stwierdza Piotr Walkowski, prezes WIR.
- Zwróciliśmy się do pana ministra z wnioskiem o ponowny nabór wniosków dla producentów trzody chlewnej w cyklu zamkniętym, którzy otrzymali decyzje odmowne, a nadal prowadzą produkcję trzody. Prosimy, aby w kolejnym planowanym naborze, usunąć z rozporządzenia ten warunek, który był podstawą do odrzucenia wniosków. Wielkopolska Izba Rolnicza wielokrotnie informowała Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi o dramatycznej zapaści na rynku trzody chlewnej. Statystyki wyraźnie pokazują spadek pogłowia oraz spadek liczby stad. Rośnie ujemny deficyt w handlu wieprzowiną. W takiej sytuacji mądra kontynuacja pomocy dla producentów trzody chlewnej w cyklu zamkniętym jest niezwykle potrzebna i powinna być pozbawiona zbędnych barier biurokratycznych – przekonuje wielkopolski samorząd rolniczy.
Jak to jest z pomocą dla małych gospodarstw?
Jak zauważa Izba, mimo zapewnień obecnego rządu o wyjątkowej trosce o gospodarstwa rodzinne, pozostaje tylko sloganem w ustach polityków, zważywszy na ostatnie działania ministerstwa rolnictwa, dotyczące wsparcia dla rolników:
- gospodarstwa o małej powierzchni upraw z produkcją zwierzęcą zostały pozbawione pomocy suszowej, tzw. pomocy dla rodzin rolników,
- gospodarstwa do 10 ha z powodu dywersyfikacji upraw, pomimo iż nie miały takiego obowiązku wcześniej, zostały wykluczone z pomocy dla producentów świń,
- kolejne rozporządzenie, które tym razem jest przygotowywane dla producentów zbóż, również wyklucza z pomocy tę część rolników, którzy zboża sprzedają bezpośrednio dla producentów zwierząt. Dotknie to w szczególności małe gospodarstwa o niewielkiej produkcji i uderzy w producentów zwierząt, którzy są zmuszeni kupować zboże od pośredników.