W końcu za oknami obserwujemy coraz wyższe temperatury, a to zachęcać będzie do organizowania imprez na wolnym powietrzu, a co za tym idzie wzmożone zamówienia na produkty grillowe, w tym wieprzowinę. Wiadomo wszak, że większy popyt przy niezmienionej podaży powoduje podwyżki.
Po raz kolejny przekonujemy się, że stagnacja prowadzi do spadku, a dokładniej stabilizacja cen w Niemczech na giełdzie VEZG, gdzie cena niezmiennie wynosi 2,33 Euro za kg w klasie E (10,60 zł), powoduje ostatecznie spadek cen w polskich zakładach. Na dzisiaj ceny maksymalne (które z moich informacji trudno osiągnąć) oscylują w okolicach 11,05-11,20, co jest porównywalne ze stawkami licytacji ISW. W ostatnim tygodniu cena na małym parkiecie najpierw wystrzeliła niebotycznie, aby w kolejnej licytacji spaść i obecnie poziom cenowy osiągnął wartość 2,45 Euro za kg w klasie E (11,19 zł), co i tak jest wartością wyższą, aniżeli przed nerwowymi ruchami w tej formule sprzedaży.
Pytanie zatem co dalej z ceną? Według obserwatorów rynku (w tym mnie), cena w najbliższym czasie pójdzie do góry. Wpłynąć na to może kilka czynników. Po pierwsze, w końcu obserwujemy coraz wyższe temperatury za oknem, a to zachęcać będzie do organizowania imprez na wolnym powietrzu, a co za tym idzie wzmożone zamówienia na produkty grillowe, w tym wieprzowinę. Wiadomo wszak, że większy popyt przy niezmienionej podaży powoduje podwyżki. Kolejny czynnik, który wskazuje na podwyżki, to sytuacja w Danii, gdzie opublikowano badanie pogłowia świń. Według najnowszego raportu, ilość świń w tym państwie spadła rok do roku o 14%! Dotyczy to głownie tuczników oraz ilości loch w ciąży. Spadek ilości tuczników spowodowany jest zwiększeniem eksportu warchlaków, w tym do Polski, gdzie zanotowano wzrost o 16,8% - ze względu na wysokie koszty i niską opłacalność tuczu, rolnicy wolą sprzedać młode zwierzęta. Gdyby spadek pogłowia dotyczył tylko zwierząt powyżej 50 kg, oznaczałoby to tyle, że Duńczycy decydują się po prostu na przeniesienie kosztów tuczenia za granicę, ale spadek dotyczy również loch w ciąży, który wyniósł 6,6% - niby niewiele, jednakże oznacza to, że urodzi się mniej prosiąt, a przez to będzie też mniej tuczników. W związku z tymi danymi, tamtejszy Danish Crown już zapowiedział zamknięcie jednego zakładu.
Autor: Bartosz Czarniak