- W Polsce zakłady, po zeszłotygodniowym rajdzie cenowym w górę, w tym tygodniu zrewidowały swoje cenniki za tuczniki i zamierzają płacić mniej rolnikom średnio o 20 groszy – informuje Bartosz Czarniak (Polsus) w swoim komentarzu do aktualnej sytuacji na rynku trzody chlewnej.
- Nie trudno policzyć, iż ceny oficjalne kończą się w klasie E na poziomie 10,60 zł za kg. Niewątpliwie jest to nie w smak nam hodowcom i producentom, ponieważ przy zakupie zbóż powyżej 1200 zł za tonę oraz soi powyżej 3000 zł za tonę, cenach energii które są też wyższe niż przed rokiem (nie wspomnę o cenach i dostępności warchlaka), to mamy niezwykle mały margines opłacalności – zauważa działacz Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.
- Po zeszłotygodniowej gorączce w poszukiwaniu tuczników, w tym tygodniu zakłady ostudziły nieco swój zapał. W Niemczech pomimo widocznego spadku pogłowia cena utrzymała się i wynosi obecnie na małej giełdzie 2,39 EUR/kg przy 57% mięsności (11,35 zł/kg), a na parkiecie VEZG, który jest wyznacznikiem dla zakładów w Polsce - 2,28 EUR/kg przy 57 % mięsności (10,84 zł/kg). Dość spora różnica między tymi parkietami sugeruje, że ceny te ulegną w najbliższym czasie zmianom. W którą stronę? Logika wskazuje, że przy ubywającym pogłowiu (ostatnio Austria ogłosiła spadek pogłowia o 4,9%), cena powinna rosnąć, ale logika tutaj w tym momencie chyba nie działa... – stwierdza Bartosz Czarniak.