W środę notowania tuczników na dużej niemieckiej giełdzie spadły o 10 eurocentów do poziomu 2,00 euro/kg za świnie rzeźne w klasie E wbc. Tak drastyczny spadek ceny może mieć opłakane skutki dla hodowców, którzy i tak nie mogli dotychczas liczyć na solidny zarobek.
W ciągu ostatnich kilku dni duże niemieckie rzeźnie wywierały coraz większą presję na rynek trzody chlewnej, wskazując na sezonowo rosnącą podaż świń rzeźnych i ograniczony popyt na mięso. W rzeczywistości liczby ubojów z ostatniego tygodnia są wskaźnikiem rosnącej podaży. W ostatnim tygodniu ubito 753 000 świń czyli o 7000 sztuk więcej niżeli w tygodniu poprzedzającym ten wynik.
Sezonowy wzrost pogłowia świń gotowych do uboju jest w tym roku szczególnie osłabiany przez topniejącą liczbę stad. Ogólnie podaż świń gotowych do uboju rośnie znacznie wolniej niż zwykle jesienią, ale wciąż jest nieco większa niż np. w sierpniu.
W połączeniu z ograniczonym popytem na mięso, rzeźnie natychmiast wykorzystały tę sytuację, aby wywrzeć ogromną presję na ceny tuczników. Zrzeszenie Stowarzyszeń Producentów Bydła i Mięsa VEZG nie wytrzymało tej presji i opuściło cenę tuczników bardzo znacząco, bo o 10 centów do 2,00 euro/kg (klasa E wbc).
Niemiecka produkcja trzody chlewnej w odwrocie
- Oznacza to, że presja cenowa jest ponownie przenoszona na hodowców trzody chlewnej jako najniższe ogniwo w łańcuchu wartości. Wszystko to odbywa się na poziomie cen, który i tak nie pokrywa kosztów produkcji i przy gwałtownie rosnących kosztach (pasza i energia). Od jesieni 2020 r. ceny pasz wzrosły o 60-70%, nie wspominając już o pozostałych środkach produkcji. Nie można jeszcze przewidzieć, w jakim stopniu koszty wzrosną w przyszłości. W chwili obecnej, aby pokryć koszty produkcji i tuczu prosiąt, konieczne są ceny tuczników na poziomie co najmniej 2,50 EUR/kg (wbc) - wyjaśnia ekspert ze stowarzyszenia producentów trzody chlewnej ISN, Klaus Kessing.
- Oczywiście rzeźnie i wszyscy inni gracze w łańcuchu produkcyjnym również zmagają się ze wzrostem kosztów, a oczywiście podaż i popyt determinują cenę. Niemniej jednak taka presja cenowa ze strony rzeźni jest w tej sytuacji niezrozumiała, zwłaszcza że narażają one na szwank przyszłą podaż żywca wieprzowego, czyli surowca dla zakładów mięsnych. Sytuacja finansowa na fermach trzody chlewnej była wyjątkowo napięta od ponad dwóch lat, a proces likwidacji gospodarstw trzodziarskich nadal postępuje. Tylko między majem 2021 i majem 2022 zrezygnowało około 1900 hodowców, czyli prawie 10% niemieckich hodowców trzody chlewnej. O ile sytuacja gospodarcza wkrótce się nie poprawi, to będziemy świadkami dalszej likwidacji produkcji trzody chlewnej w Niemczech – czytamy w stanowisku stowarzyszenia ISN.
Źródło: ISN