Zrzeszenie VEZG podało w środę, cenę trzody chlewnej w wysokości 1,85 EUR/kg (klasa E wbc), która nie zmieniła się w stosunku do poprzedniego tygodnia. - Trzy duże niemieckie rzeźne podały wolnorynkowe stawki, które są znacznie poniżej tej ceny. Presja cenowa wywierana jest przez sieci handlowe, z Aldi na czele. Pogłębia się zatem niezwykle trudna sytuacja ekonomiczna niemieckich hodowców trzody chlewnej, którzy od dwóch lat zmagają się z kryzysem – informuje niemieckie stowarzyszenie hodowców świń ISN.
Według ISN podaż trzody chlewnej za Odrą jest obecnie bardzo niska ze względu na szybki spadek pogłowia trzody chlewnej w ostatnich miesiącach, a także czynniki sezonowe. W ujęciu liczbowym znalazło to odzwierciedlenie w spadku ubojów o 9,2% w pierwszych pięciu miesiącach tego roku w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Z drugiej strony popyt jest obecnie na niskim poziomie. Oprócz ogólnego spadku konsumpcji, spowodowanego m.in. wysoką inflacją, występują przejściowe spadki związane z okresem wakacyjnym, w którym wielu Niemców wyjeżdża na południe Europy.
W okresie poprzedzającym środowe notowanie, trzy duże rzeźnie wywarły znaczną presję cenową. Po ogłoszeniu przez VEZG utrzymania obowiązującej stawki, firmy Tönnies, Westfleisch i Vion zareagowały ogłoszeniem cen tuczników w wysokości 1,75 euro i 1,80 euro/kg za świnie niezakontraktowane. Z drugiej strony nie wiadomo jeszcze jakie stawki oferują ubojnie średniej wielkości.
Nieuzasadniona presja cenowa i podwójne standardy
- Ceny tuczników w tej sytuacji są absurdalne! Kluczowym powodem tej presji cenowej jest postawa detalistów– przede wszystkim sieci Aldi, ktorzy obniżają ceny wieprzowiny. W ubiegłym tygodniu Aldi ogłosił obniżki cen na wiele świeżych produktów mięsnych. Mówiono, że niższe ceny producenta zostaną przeniesione na konsumenta końcowego. W rzeczywistości jednak efekt jest zupełnie inny i chodzi o utrzymanie wysokości marży detalistów przy jednoczesnej obniżce cen w sklepach. Presja cenowa jest przekazywana w dół łańcucha, na którego końcu są hodowcy trzody chlewnej, którzy ponoszą cały ciężar zawirowań. Dzięki takim zachowaniom handlowym Aldi podsyca niekorzystne zmiany w niemieckiej hodowli trzody chlewnej, jednocześnie prezentując się jako „bojownik” występujący przeciwko inflacji, a także jako pionier w dziedzinie dobrostanu zwierząt. To niezrównany podwójny standard i kpina z niemieckich hodowców trzody chlewnej - grzmi dyrektor zarządzający ISN dr. Torsten Staack.
Jeśli chodzi o dalszy rozwój rynku w ciągu najbliższych kilku tygodni, analityk rynku ISN, Klaus Kessing, widzi pewne pozytywne aspekty, pomimo obecnie napiętej sytuacji. - Presja cenowa nie jest uzasadniona i nie może być dłużej utrzymywana. Obecnie bardzo niska podaż trzody chlewnej prawdopodobnie ulegnie dalszemu zmniejszeniu w ciągu najbliższych kilku tygodni z powodu upałów. Niektóre kraje UE zgłaszają nieco lepsze możliwości eksportu do krajów trzecich. W Europie południowej ceny trzody chlewnej wzrosły w ostatnich tygodniach – zauważa Kessing.
Źródło: ISN