Duńskie rzeźnie nie nadążają z ubojem świń

Według portalu Agrarheute, w Danii panuje bardzo napięta atmosfera na rynku trzody chlewnej. Tamtejsze rzeźnie nie nadążają już z ubojami. Największy w kraju przetwórca mięsa, Danish Crown, wprowadził listę oczekujących dostawców. Taką metodę stosowano już w 2020 r., kiedy ogniska koronawirusa sparaliżowały pracę w kilku rzeźniach, co doprowadziło do wielotygodniowych zatorów w handlu świniami.

 

Według Danish Crown, powodem trudnej sytuacji na duńskim rynku jest ASF… w Polsce i Niemczech, co ma istotny wpływ na eksport prosiąt. Od stycznia do końca września 2021 r. eksport duńskich warchlaków spadł o 6 procent, czyli około 660 000 sztuk w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Zwierzęta których nie udało się sprzedać za granicę, uczestniczyły w procesie tuczenia w Danii. Dostawy świń gotowych do uboju wzrosły zatem od lata i zapewniły dobre wykorzystanie linii ubojowych.

 

Niemniej według Danish Crown popyt na mięso jest stabilny. Zapotrzebowanie na wieprzowinę z Japonii i Australii utrzymuje się na stałym poziomie. Wieprzowina jest sprzedawana do Chin po akceptowalnych cenach, chociaż wywóz ilościowy w tym kierunku pozostaje niski. Wg duńskiego potentata, moce ubojowe mają zostać zwiększone przed świętami Bożego Narodzenia.

 

Silnie ugruntowany trend boczny

 

W Holandii, podobnie jak w Niemczech, od pięciu tygodni ceny świń rzeźnych poruszają się w trendzie bocznym. Podaż żywca w pełni zaspokaja potrzeby przetwórstwa. Nadzieje pokłada się w handlu bożonarodzeniowym i ostatnio podwyższonych cenach w Chinach.

 

We Francji natomiast wzrastają masy ubojowe świń. Notowania cen tuczników pozostały jednak stabilne. Według Agrarheute nastrój na francuskim rynku trzody chlewnej jest lepszy niż kilka tygodni temu, dzięki stałej sprzedaży świeżej wieprzowiny.

 

W Hiszpanii cena nieznacznie spadła do stawki 1,37 euro/kg. Według analityków pokazuje to, że trend stabilizacji rozpoczął się również na Półwyspie Iberyjskim.

 

Źródło: Agrarheute