- Wszyscy producenci prosiąt są w dramatycznej sytuacji. W tej chwili ogromny wzrost kosztów powoduje, że do każdej sztuki dopłacamy 160 zł. Ciągle rośnie biurokracja, która zabiera nam czas, który powinniśmy poświęcić zwierzętom. Dokumenty już wychodzą nam z szafek i są one tworzone w tym budynku – mówił hodowca świń (w cyklu zamkniętym) z Lubelszczyzny, Jarosław Wojtaszak, podczas konferencji prasowej zorganizowanej 20 października przez Agro Unię pod siedzibą ministerstwa rolnictwa.
- Również w tym budynku zostały stworzone takie przepisy, że świnia, która przyjedzie do nas z zagranicy, po 30 dniach staje się „obywatelem” Polski. Przeważnie to duńskie warchlaki. W zeszłym roku przywieźliśmy do kraju żywe zwierzęta za ponad 2 miliardy złotych i były to przede wszystkim prosięta. W tym czasie my nie mamy gdzie sprzedać swoich zwierząt. Strefy ASF ciągle się rozszerzają, a producenci rezygnują z hodowli. My jako producenci prosiąt jesteśmy w dramatycznej sytuacji. Przede wszystkim nie mamy rynku zbytu, który został przejęty przez korporacje i tucz nakładczy, który staje się nam wrogiem. Po prostu przegraliśmy z nim walkę. To w tym budynku zezwolili na to wszystko. Swoim podejściem i przepisami zabierają nam chleb – mówił Wojtaszak.
Z Polski wyprowadzane są miliardy złotych
- Konsumenci, nawet jeżeli widzą logo „Produkt Polski”, to nie mogą mieć pewności, że jest to zrobione z polskiej świni. Tak nie może być. Tutaj musza być stworzone odpowiednie przepisy, które będą nam pomagały, nam hodowcom. Te wspomniane 2 miliardy złotych to roczna pensja na poziomie średniej krajowej dla prawie 30 tys. osób. Tyle osób mogłoby tyle zarobić, gdyby produkcja prosiąt pozostała w Polsce. A może dzięki temu te 30 tys. osób mogłoby podwoić te kwotę? My pozwalamy wysysać z naszej gospodarki takie ogromne kwoty. Te pieniądze powinny zostać w naszym kraju i powinny pracować na rzecz każdego naszego obywatela – stwierdza rolnik z Lubelszczyzny.
- Ostatnio zaczyna nam również doskwierać ogromny koszt energii. Rosną też koszty transportu. Tych wydatków jest naprawdę bardzo dużo. Do tego dochodzi bioasekuracja. W tej chwili koszt wyprodukowania prosięcia 30-kilogramowego to 260 zł/szt. Tymczasem sprzedajemy go po 100-120 zł/szt. – kończy Jarosław Wojtaszak.