Niemiec dokłada 40 euro do tucznika?

- Pogarsza się sytuacja na rynku trzody chlewnej – informuje stowarzyszenie niemieckich hodowców trzody chlewnej ISN. Podaż świń gotowych do uboju jest tak niska, jak w 2007 r., o czym świadczą m.in. dane dotyczące uboju za ostatnie pięć tygodni. Dane są o około 10% niższe niż w analogicznym okresie w 2019 r. (2020 r. nie jest porównywalny ze względu na zamknięcie rzeźni w Rheda-Wiedenbrück). Jednocześnie firmy ubojowe narzekają na trudną sytuację na rynku unijnym i nadal domagają się obniżek cen.

 

Ze względu na presję zakładów ubojowych, notowania Stowarzyszenia Zrzeszeń Producentów Bydła i Mięsa (VEZG) musiały w minioną środę „ustąpić” o kolejne 5 centów i powędrować do stawki 1,37 EUR/kg (klasa E wbc). Oznacza to, że niemiecka cena wieprzowiny jest obecnie 39 centów za stawką w Hiszpanii, 20 centów za Danią i 21 centów za Francją. - W ciągu ostatnich kilku tygodni wykazano, że każda najmniejsza możliwość była wykorzystywana przez stronę przetwórców do obniżania cen – podkreśla ISN.

 

 

- Jest to sytuacja nie do zniesienia dla hodowców trzody chlewnej, ponieważ ceny rujnują hodowców od miesięcy z powodu zwiększonych kosztów, zwłaszcza pasz. Straty na każdej świni wynoszą teraz prawdopodobnie ponad 40 euro – informuje stowarzyszenie hodowców świń w Niemczech.

 

 

- Sytuacja ekonomiczna hodowców trzody chlewnej od miesięcy jest katastrofalna. Jednocześnie istnieje zapotrzebowanie na wyższe standardy utrzymywania świń. Ale nikt nie chce za to płacić. Zamiast tego kupujący stale zwiększają presję na ceny wieprzowiny. (…) Ciągła presja cenowa sprzedawców żywności na jego rzekomych partnerów musi natychmiast ustać, w przeciwnym razie sprzedawca żywności wkrótce będzie musiał szukać nowych partnerów za granicą – przestrzega ISN.