Kolejny cios wymierzony w małe gospodarstwa trzodziarskie. Dlaczego minister milczy?

Komisja Europejska wdrożyła nowe, bardziej rygorystyczne przepisy bioasekuracji w gospodarstwach zajmujących się hodowlą świń. Wszystko rzecz jasna w ramach walki z afrykańskim pomorem świń. Do nowych wytycznych bez trudu przystosują się najwięksi gracze na rynku trzody chlewnej, ale dla wielu małych hodowców może to być kropla, która przechyli czarę goryczy.

 

Rozporządzenie Wykonawcze Komisji (UE) 2021/605 opisuje szczególne środki zapobiegające roznoszeniu choroby afrykańskiego pomoru świń. Już nieodwołalnie (w 2016 roku opublikowano projekt przepisów) nakłada ono na wszystkich hodowców w UE obowiązki związane ze zwalczaniem epidemii ASF. Najostrzej traktuje rolników ze stref zagrożonych ASF.  - Choć nowe przepisy obowiązują od 21 kwietnia Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie miało śmiałości poinformować rolników o sytuacji, w której się znaleźli. Tymczasem, kto nie spełnia wymagań opisanych w pakiecie rozporządzeń, nie może sprzedawać świń do zakładów mięsnych – czytamy w publikacji Wirtualnej Polski. Portal podkreśla, że resort rolnictwa kompletnie milczy na ten temat i nie informuje o nowych przepisach, które zaostrzają bioasekurację w gospodarstwach zajmujących się hodowlą trzody chlewnej.

 

- Unijni urzędnicy wprowadzili też zakaz transportu świń i mięsa pomiędzy strefami ograniczeń ASF. Przy czym wprowadzono możliwość zastosowania odstępstw zezwalających na tzw. wysyłki pod twardym warunkiem. Hodowca ma być szczegółowo sprawdzony pod kątem przestrzegania nowych wymogów bioasekuracji – informuje WP. Serwis informacyjny portalu cytuje również dr. Michała Rudego, prawnika i eksperta ds. prawa żywnościowego. - Duże hodowle, duże podmioty już w znacznej części stosują się do wymienionych środków. Te średnie szybko się do nich dostosują. Problem będzie z pozostałymi hodowlami - komentuje w rozmowie z WP. - Potwierdza także, że nowe przepisy już obowiązują i nie powinny być dla nikogo zaskoczeniem. Jednak jego zdaniem zmiana jest rewolucyjna, ponieważ w rozporządzeniach dotyczących "Prawa o zdrowiu zwierząt" jasno wskazano, że za minimalizację ryzyka rozprzestrzeniania się chorób odpowiadają hodowcy. Na szczęście według dr. Rudego "misje kontrolne z ramienia UE odbędą się w Polsce najwcześniej za kilka miesięcy" – informuje Wirtualna Polska, zarzucając jednocześnie ministrowi rolnictwa Grzegorzowi Pudzie, iż nie wypowiada się na temat zaostrzenia zasad bioasekuracji, ale za to chętnie bierze udział, np. w święcie baców  w Ludźmierzu, o czym ochoczo pisze w dostępnych dla niego kanałach informacyjnych.

 

Portal zwrócił się do resortu rolnictwa o komentarz do zaistniałej sytuacji. Jak poinformowała WP Małgorzata Książyk z biura prasowego MRiRW, "aktualnie trwa analiza zakresu zmian" - Wymagania wskazane w ww. przepisach nie są jednak, co do zasady, zupełną nowością. W przypadku profesjonalnych gospodarstw szereg tych rozwiązań zostało już wprowadzonych" – czytamy w odpowiedzi ministerstwa.

 

Gwoli ścisłości dodajmy, iż organ podległy ministrowi rolnictwa, Główny Inspektorat Weterynarii, informował pod koniec kwietnia o wprowadzeniu tych przepisów na swojej stronie internetowej. Więcej na ten temat pisaliśmy również tutaj – kliknij.