- Jeżeli zabronimy polskiej produkcji polskiemu rolnikowi, to będziemy jeść żywność, która będzie sprowadzona z zagranicy. Nie chcę w tej chwili rzucać żadnych oskarżeń, ale na pewno jest ona wątpliwej jakości – uważa Robert Telus – przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa.
- To jest bardzo ważny problem, jeżeli mówimy o fermach wielkoprzemysłowych, ale o naprawdę wielkoprzemysłowych. Zależy też, co mamy na uwadze, mówiąc o fermach wielkoprzemysłowych. Czy produkcja 1 tys. świń jest wielkoprzemysłowa? – pytał podczas marcowego posiedzenia komisji rolnictwa przewodniczący tego gremium, Robert Telus. - W moim powiecie nie, bo w powiecie sąsiednim, piotrkowskim, w Grabicy 1 tys. sztuk świń czy 2 tys. sztuk świń to jest normalne gospodarstwo. Musimy bardzo mocno zastanowić nad tym, żebyśmy naprawdę nie wylali dziecka z kąpielą. Jeżeli zabronimy polskiej produkcji polskiemu rolnikowi, to będziemy jeść żywność, która będzie sprowadzona z zagranicy, żywność wątpliwej jakości. Nie chcę w tej chwili rzucać żadnych oskarżeń, ale na pewno wątpliwej jakości – stwierdza poseł PiS.
- Dam przykład. Młoda dziewczyna, skończyła studia na SGGW, chciała założyć kurnik ekologiczny. Kurnik ekologiczny, jeżeli się państwo orientują, to wiecie, ile to jest sztuk – jeden kurnik ekologiczny to jest 3 tys. sztuk. Za wsią 700 metrów, a między wsią a kurnikiem jeszcze jest las. Ona zaprojektowała kurnik, zaprojektowała swój dom. Chciała zamieszkać, oczywiście z mężem, z rodziną. A co się stało? Oczywiście, były warunki zagospodarowania, był miejscowy plan. Zgodnie z planem można wybudować na 3 tys. kur. A co się stało? Ludzie, którzy przyjechali na wieś, zaczęli protestować. Ludzie, którzy wprowadzili się na wieś, zaczęli protestować, że będzie im śmierdzieć, że wieś ma być w tej chwili sielska i anielska. To pytam się: gdybym się przeprowadzał do Warszawy, do Łodzi czy do jakiegokolwiek innego miejsca, to będę się skarżył na to, że jeżdżą tramwaje? No nie, drodzy państwo. Wieś ma być miejscem do produkcji rolnej. Oczywiście, że musimy znaleźć środek, żeby to nie była wielkoprzemysłowa produkcja po kilkanaście tysięcy sztuk, bo takie też są produkcje świń. Trzeba zapisać odpowiednie zasady, żeby można było odsunąć produkcję od zabudowań, ale na pewno musimy pamiętać o tym, że wieś ma być miejscem do produkcji rolnej. Jeżeli nie będziemy produkować na naszej polskiej wsi, to będziemy jeść to, co nam sprowadzają – przestrzega Robert Telus.