Straty wywołane pożarem na fermie trzody chlewnej w niemieckim Alt Teliin na Pomorzu Zachodnim-Greifswaldzie, są zdecydowanie większe niż podawała wczoraj miejscowa policja. Ostatecznie pożar objął większość obiektów na fermie, w której przebywało 59 tys. sztuk trzody chlewnej. Z życiem uszło tylko 1500 świń.
Dzień po wielkim pożarze w ogromnej hodowli trzody chlewnej w Alt Tellin w Pomorzu Zachodnim-Greifswaldzie, przyczyna pożaru jest nadal niejasna. Jak powiedział w środę rano rzecznik policji, prawie całkowicie zniszczony obiekt w Meklemburgii-Pomorzu Przednim został zablokowany, dlatego że trwają intensywne czynności śledcze. Ekspert ds. pożarów bada teren Landwirtschaftliche Ferkelzucht Deutschland Holding (LFD).
Według danych urzędowych, na fermie w Alt Tellin przebywało około 50 000 prosiąt i 9 000 macior. Jak podają władze regionu, z pożaru uratowano tylko 1500 zwierząt. Na szczęście nie ucierpieli ludzie, a jedynie lekko ranny został pracownik firmy przebywający wówczas w gospodarstwie.
Pożar w Alt Tellin niedaleko Jarmen wybuchł we wtorek rano i zniszczył niemal całą fermę. Jak wyjaśnił rzecznik straży pożarnej, gdy ratownicy pojawili się na miejscu, cztery stajnie, każda o długości 90 metrów, były już w pełnym pożarze. Płomienie rozprzestrzeniły się stopniowo na prawie wszystkie z około 18 chlewni przez szyby wentylacyjne i inne systemy. Prace gaśnicze musiały być skoncentrowane na schłodzeniu pobliskiej biogazowni. Około 75 strażaków zapobiegło rozprzestrzenianiu się pożaru na biogazownię i silosy zasilające.
Ferma w Alt Tellin, niedaleko Jarmen, została zbudowana w 2011 roku za około 20 milionów euro. Eksperci szacują szkody spowodowane pożarem w tuczarni na kilka milionów euro.
Pożar fermy wywołał spore oburzenie. Reprezentantka „Zielonych” w Meklemburgii-Pomorzu Przednim w wyborach stanowych 26 września, Anne Shepley, wezwała do ogólnego zakazu tuczu świń w obiektach tej wielkości. W przypadku wszystkich innych systemów należy, w jej opinii, jak najszybciej poprawić przepisy budowlane.
Niemiecka Federacja Ochrony Środowiska i Ochrony Przyrody (BUND) w Meklemburgii-Pomorzu Przednim narzekała na całkowicie niewystarczającą ochronę przeciwpożarową w tym obiekcie. Według informacji stowarzyszenia, już na etapie planowania ostro skrytykowano system ochrony przeciwpożarowej.
Minister rolnictwa Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Till Backhaus, uważa, że doszło do tragedii, a „wszyscy, którzy protestowali przeciwko budowie tej fabryki prosiąt, uważają teraz swoje ostrzeżenia za słuszne”. - Zawsze mówiłem, że nie chcemy takich obiektów. Współcześnie ludzie chcą, aby zwierzęta gospodarskie były lepiej traktowane i aby można było zagwarantować im ochronę. Trudno zapanować nad tak dużym systemem produkcji i jak widać, nie ma gwarancji bezpieczeństwa dla zwierząt - Backhaus.