- Nawet wysokie koszty pasz w tym momencie nie są czymś strasznym, skoro mamy stawki za tuczniki, które pozwalają osiągnąć w żywej wadze w granicach 5,50 zł/kg i więcej. Oczywiście cena zależy od partii świń, regionu oraz podmiotu skupującego. Niemniej przy dzisiejszych brakach żywca wieprzowego, możemy spokojnie próbować negocjować i wywalczyć wyższe stawki – komentuje aktualną sytuacje rynkową Bartosz Czarniak z Pomorsko-Kujawskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej.
- Na chwilę obecną rynek polski ma niekiedy cenę wyższą od niemieckiej o 40-50 groszy. To jest kolosalna różnica. Dodajmy do tego fakt, iż jak na razie, z każdym tygodniem, cenniki za Odrą ostro pną się w górę i nie inaczej jest u nas. Zacznijmy jednak od początku. We wtorek (2.03.2021) uruchomiona została po przewie, tzw. mała niemiecka giełda, gdzie wystawia się świnie w formule wolnego rynku i na zasadzie "kto da więcej". Tego dnia sprzedano wszystkie partie świń średnio po 1,47 Euro za kg przy 57% mięsności!
Po tak sensacyjnej sesji, można się było spodziewać tylko i wyłącznie podwyżek na "dużej giełdzie". Tak też się stało i cena podskoczyła w stosunku do ubiegłego tygodnia o 10 centów, czyli do poziomu 1,4 euro za kg. Przy obecnym kursie walut, wartość ta wynosi 6,36 zł/kg (klasa E wbc). To w Niemczech, a u nas, tak jak pisałem na początku, cena jest wyższa i potrafi osiągnąć nawet 7 zł/kg przy dużych partiach. Nawet wysokie koszty pasz w tym momencie nie są czymś strasznym, skoro mamy stawki, które pozwalają osiągnąć w żywej wadze w granicach 5,50 zł/kg i więcej. Oczywiście cena zależy od partii świń, regionu oraz podmiotu skupującego, jednakże przy dzisiejszych brakach w żywcu możemy spokojnie próbować negocjować i wywalczyć wyższe stawki. Wspomniałem o mniej strasznych cenach pasz. Dla ścisłości - pomimo bardzo wysokich stawek za żywiec, koszty produkcji "pożerają" lwią część przychodu i dlatego zysk na jaki możemy liczyć ze sprzedaży świń jest niewielki.
Chciałbym również poruszyć kwestię żywienia mączką mięsno-kostną, o której informacje ponownie wypłynęły na przestrzeni ostatniego tygodnia. Możliwe jest dopuszczenie tego produktu w żywieniu krzyżowym świń i drobiu w ramach tzw. Zielonego Ładu Unii Europejskiej. Chodzi tutaj o maksymalne wykorzystanie produktów ubocznych powstających w czasie uboju tych zwierząt, tak, aby zminimalizować tzw. ślad węglowy oraz z maksymalizować wykorzystanie dostępnych środków paszowych i odciążyć środowisko naturalne. Nie będzie tutaj zaskoczeniem iż zarówno branża trzody chlewnej jak i drobiu mocno zabiega w Brukseli o takie rozwiązanie, które może spowodować zmniejszenie kosztów produktów białkowych użytych w żywieniu tych zwierząt – informuje Bartosz Czarniak