- Trudno się zgodzić z chińskim kalendarzem według którego 2020 był rokiem świni i dzika. Trzy najważniejsze wydarzenia silnie wpłynęły na hodowlę trzody. Jedyny plus, że sporządzenie rankingu trzech najważniejszych wydarzeń nie było specjalnie trudne. Na czele stoi wydarzenie, które zmieniło sposób funkcjonowania wielu branż i które stanie się zapewne wyznacznikiem 2020 roku. Na drugim miejscu jest kontynuacja zjawiska, które dotykało i budziło niepokój hodowców już od kilku lat, a na trzecim zmiana która może okazać się symptomem trendów na zawsze zmieniających kształt hodowli trzody chlewnej, nie tylko w Polsce – pisze Aleksander Dargiewicz - prezes KZP-PTCH Polpig.
Pandemia koronawirusa dotknęła całą gospodarkę, choć sposób wpływu był różny. Niektóre branże jak turystyka, kultura musiały w ogóle zawiesić swą aktywność. Inne, jak edukacja czy większość typowej aktywności biurowej kompletnie zmieniło specyfikę swego funkcjonowania. Były wreszcie branże jak e-handel, informatyka czy usługi kurierskie dla których pandemia była najważniejszym czynnikiem wzrostu.
Niestety hodowla, podobnie jak produkcja przemysłowa, jest jedną z tych branż, których produkty są oczekiwane na rynku, a tradycyjnej aktywności nie można zastąpić pracą zdalną. Krótkotrwały negatywny wpływ to spadek popytu na produkty, co powodowało spadek cen. Szczególnie dotkliwy był słaby sezon grillowy, mniej imprez masowych i problemy gastronomii. Producentów dotknęła także sytuacja na rynku pracy, konieczności przestrzegania reżimów sanitarnych, kwarantanny związanych z zachorowaniami wśród pracowników zmusił hodowców do poniesienia dodatkowych kosztów.
Jednak w bieżącym roku najwięcej niepokoju budził wśród hodowców wpływ pandemii na eskalację zjawiska znanego już w poprzednich latach. O skuteczne i zdecydowane kroki w zwalczaniu epidemii ASF zwracano się już od dawna. Sanitarny odstrzał dzików, szybka i sprawna eliminacja truchła okazała się znacznie utrudniona ze względu na stan pandemii. W rezultacie kolejne regiony kraju zostały objęte czerwonymi i żółtymi strefami. Symboliczne stało się wykrycie ognisk w dużych i, wydawałoby się, bezpiecznych stadach trzody chlewnej. W rezultacie trzeba było zlikwidować hodowle liczące po kilka tysięcy sztuk. Rolnicy dziś mówią o czekającej nas, związanej z ASF, groźbie zapaści polskiej hodowli. Pośrednim efektem zawleczenia wirusa do Niemiec był wprowadzony przez Chiny zakaz importu niemieckiej wieprzowiny, co wpłynęło na pojawienie się na polskim rynku dużej ilości mięsa i żywca wieprzowego oraz spadek cen skupu.
Trzeci z czynników na pozór nie wygląda na przesadnie znaczący. Tzw. piątka Kaczyńskiego – zespół przepisów regulujących m.in. aspekty dobrostanu zwierząt - nie weszła w życie. Jednak sam fakt podjęcia przez Sejm podobnych uregulowań świadczy o tym, że problematyka zachowania dobrostanu zwierząt będzie coraz bardziej wpływała na kształt i sposób produkcji świń w Polsce. Na wprowadzenia kolejnych standardów hodowcy są już gotowi. Poprawa dobrostanu zwierząt leży w ich ekonomicznym interesie. Rolników bardziej martwi to, że o sprawie zaczynają się wypowiadać i decydować aktywiści prozwierzęcy, zamiast ekspertów i naukowców. To niebezpieczny trend wpisujący się, obok zjawisk typu sceptycyzm wobec szczepień, kreowanie zagrożeń drzemiących w sieci 5G, czy wiary w płaskość Ziemi, w coraz silniejsze nurty populistyczne.
Autor: Aleksander Dargiewicz – Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej „Polpig”