Moce przerobowe w niemieckich rzeźniach są nadal ograniczone z powodu koronawirusa, ale w porównaniu z poprzednim tygodniem odnotowano w tym względzie niewielką poprawę. Kolejka świń oczekujących na transport do rzeźni zmniejszyła się o około 30 000 do 640 000 zwierząt. Zatory nasilą się jednak w okresie świąt Bożego Narodzenia, ale wzrost liczby tuczników gotowych do uboju wydaje się możliwy do opanowania, dzięki serii wprowadzonych środków zaradczych. Sytuacja hodowców nadal jest trudna, ale wszystkie dane wskazują na wyraźna poprawę do końca stycznia. Wówczas podaż żywca wyraźnie powinna spaść.
W rzeźniach za Odrą odnotowywane są liczne infekcje koronawirusem, choć skala nie jest tak duża jak się obawiano. Wdrożone środki zapobiegawcze są skuteczne, choć znacząco nie poprawiły sytuacji, ale przynajmniej nie nastąpiła zapowiadana eskalacja problemu.
Ze względu na okres świąteczny nie można zapobiec ponownemu wzrostowi liczby świń gotowych do uboju, choć czynione są starania aby zniwelować to zjawisko. Na przykład trzy największe rzeźnie w kraju będą pracować w prawie wszystkich lokalizacjach w niedzielę 27 grudnia.
- Nowy rok zaczniemy początkowo z większym zatorem, który jednak powinien być zmniejszony znacznie szybciej niż to przebiega dotychczas. Głównym tego powodem jest to, że od września z Danii i Holandii importowano około 40 000 mniej prosiąt tygodniowo. W efekcie w następnych tygodniach na rynek trafi mniej świń rzeźnych. Ponadto dane dotyczące pogłowia trzody chlewnej wskazują na spadek– komentuje analityk rynku Klaus Kessing.
Źródło: ISN