- Ciężko komentować sytuację cenową na rynku, gdy jest ona niezmienna już od dłuższego czasu. O problemach w odbiorze tuczników z gospodarstw w Niemczech jak i w Polsce również już sporo zostało powiedziane. Najprościej mówiąc, kombinacja wirusa ASF oraz Covid-19 pogrąża w marazmie hodowlę świń w Polsce i w Niemczech – pisze w komentarzu do aktualnej sytuacji rynkowej Bartosz Czarniak z Pomorsko-Kujawskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej.
- A jak z pozostałą częścią Europy? Dania, która eksportuje swoje prosięta głównie do nas i naszego zachodniego sąsiada również mierzy się z problemami niższych cen i brakiem zbytu. Natomiast Francja, czy też Hiszpania osiągają kolejne zwyżki zamówień z Chin. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że gdyby nie reżim sanitarny w zakładach w Niemczech i w Polsce, które powodują wydłużenie się kolejki na odbiór tuczników z gospodarstw, cena miałaby szansę odbić się do góry, jednakże w obecnej sytuacji jest to trudne. W Polsce, to co może pomóc, to wysoki kurs euro, który może podbić cennik krajowy, ale i to jest broń obosieczna, gdyż jesteśmy uzależnieni od importu soi, a droższa waluta, wpłynie na wzrost cen tego surowca w hurtowniach. Jedynie ceny wieprzowiny w sklepach jakoś nie chcą się poddać trendowi na spadki... – zauważa Bartosz Czarniak.