- Mam mnóstwo sygnałów z całego kraju, że rolnicy są zrozpaczeni i bardzo naładowani złością. Jeśli dojdzie do tego, że zakłady zaczną ściągać wieprzowinę z Niemiec, bo teraz nas pewnie Niemcy zaleją, to będzie katastrofa. Jest już źle, bo ceny poszły wczoraj o kilkadziesiąt groszy w dół. Może się okazać, że zakłady przetwórcze będą blokowane przez rolników. We wtorek mamy otrzymać od ministra rolnictwa listę zakładów importujących surowiec z Zachodu – powiedział naszej redakcji hodowca z powiatu piotrkowskiego.
- Nasze świnie będą oddawane za darmo, a zakłady będą sobie przywozić półtusze czy elementy z Niemiec? Nie ma na to naszej zgody. My będziemy bronić swoich rodzin. Piotrków już pokazał, że potrafi robić protesty. Te protesty, które były jednak robione dwa lata temu, to było nic. Teraz desperacja i złość są o wiele większe. Jeśli niektóre zakłady nie zmienią podejścia i nie zaczną z nami współpracować, tak abyśmy mogli jakoś funkcjonować, to skończy się to bardzo źle. Nie pozwolimy aby jakikolwiek kilogram mięsa wjechał na zakład. Nasza cierpliwość się skończyła. Na dzisiaj nasze rodziny są najważniejsze dla nas, każdy chce żyć, chce zarabiać i nie chce nikomu szkodzić, ale jeśli zakłady przetwórcze cały rok zarabiają krocie, to chyba też czas upomnieć się o swoje. Mówię krocie, bo proszę sobie iść do sklepu i zobaczyć jakie są ceny. Zwykłe kości kosztują 4,46 zł/kg, a za tucznika nam dzisiaj płacą 4,60-4,80 zł/kg. A gdzie jest cała reszta? Szynka w sklepie 40 zł/kg… Ludzie w mieście tego nie wiedzą. Już teraz ubojnie, które nie maja przetwórni i zajmują się sprzedażą półtusz i elementów, przewracają oczami i płaczą, że nie maja miejsca na magazynie. Nie chcą brać od nas tuczników, bo nie mają co z tym zrobić. Przypomnę tylko, że nie jesteśmy krajem, w którym produkcja wieprzowiny zaspokaja potrzeby Polaków. Mam taką ubojnię, która odbiera ode mnie tuczniki i mówi mi, że w tym momencie jest tak źle, że firma, z którą jej przedstawiciel współpracuje już 15 lat mówi do niego wprost: po tyle mogę ci dać, a jeśli nie to ściągnę sobie taniej. Chcesz to daj, a jak nie to biorę gdzie indziej. We wtorek będziemy mieli od ministra rolnictwa listę wszystkich zakładów, które ściągają surowiec zza granicy. Dwa lata temu zakłady dostały od nas żółtą kartkę. Teraz już nie będziemy się patyczkować. Każdy chce pracować, a przetwórcy mogą doprowadzić do tego, że rolnictwo padnie na kolana i nie będzie już polskiego tucznika. Cykle zamknięte też będą miały problem. O otwartym cyklu nie wspominam, bo problem jest cały rok – mówi Szymon Bogusławski z delegacji rolników powiatu piotrkowskiego i członek Solidarności RI.